Nigdy nie byłem w tym dobry, pewnie dlatego, że nigdy też za dużo nie ćwiczyłem. Nie umiałem nadać głębi ani postaciom, ani... niczemu. Mimo to, nabrałem ochoty na zrobienie jakiejś sceny. Najlepiej z senseiem...
Uśmiechnąłem się pod nosem i poczułem się lekko speszony, gdy zdałem sobie sprawę, jak na myśl o senseiu po moim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło.
"Powinieneś się zastanowić, czego właściwie chcesz"
Pokręciłem głową, żeby pozbyć się z niej głosu Kuro. Przecież jemu nie chodziło o senseia... chodziło mu o to, co chcę robić w przyszłości. Czy podążać drogą wyznaczoną mi przez rodziców, czy zdecydować się na własne życie. Nie chodziło o senseia. Nie mogło chodzić o senseia.
Przyłożyłem ołówek do kartki i zacząłem szkicować, pogrążając się w myślach. Chciałem narysować jakieś wspomnienie. Zacząłem od rysowania dwóch postaci z tyłu. Gdy tak szkicowałem, powoli zacząłem odpływać myślami.
Ostatnio sporo się działo... nawet bardzo dużo. Mimo tego, że ostatnio miałem naprawdę wiele problemów - z moimi przyjaciółmi, potem z Adą i Chiko, z rodzicami, znowu ze znajomymi... w tym całym popieprzonym czasie tylko sensei był moim małym promieniem szczęścia. A lekcje z nim poprawiały mi humor lepiej, niż cokolwiek innego. Nawet jeżeli bywały... okropnie kłopotliwe i zawstydzające. Nie tylko podczas spędzania czasu z moim nauczycielem, ale też wtedy, gdy tylko o nich myślałem.
A teraz jeszcze miałem wymyślać to słowo bezpieczeństwa... na samo wspomnienie dziwnych rzeczy, które będziemy robili, znowu poczułem wstyd.
Podskoczyłem na krześle, słysząc dźwięk telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz, który rozjaśnił się nagle, pokazując nawę kontaktu: "sensei" oraz początek wiadomości: "cześć, co tam u...". Odblokowałem telefon i przeczytałem całość.
"Cześć, co u ciebie? Jak mija weekend? Porabiasz coś ciekawego? Odrabiasz pracę domową? ^^"
Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem na wiadomość:
"Cześć sensei. Weekend mija dobrze, tylko..."
Przerwałem. Nabrałem już wprawy w pisaniu smsów do senseia, ale i tak poczułem się dziwnie, chcąc napisać o Kuro. Skasowałem wszystko i zastanowiłem się nad odpowiedzią.
"Cześć sensei. U mnie wszystko w porządku. Byłem w kinie z synem znajomych rodziców".
Czy to brzmiało dziwnie? W sensie... musiałem pisać, że to syn znajomych rodziców? Nie powinienem napisać, że to mój znajomy? A jak bym napisał, gdyby Kuro nie był gejem? Chyba... że to znajomy. A potem bym dodał, że to syn znajomych rodziców. Uch, czemu relacje międzyludzkie były takie trudne? Może po prostu przemilczę obecność Kuro, przynajmniej do kolejnej lekcji?
"U mnie w porządku. Byłem w kinie i w salonie gier. Nad lekcją myślę, ale na razie nie mam żadnego pomysłu".
Przeczytałem wiadomość kilka razy. Miałem wrażenie, że brzmi to dziwnie, ale nie umiałem wymyślić nic, co byłoby chociaż trochę lepsze. Zamknąłem oczy i nacisnąłem "wyślij", zanim fala wątpliwości sprawiła, że odłożyłbym odpisanie wiadomości na... pewnie nigdy.
Spojrzałem na kartkę. Dwie siedzące tyłem do mnie postaci zaczęły... wyglądać jak postacie. Przynajmniej od pasa w górę. Resztka kartki na razie pozostała pusta, ale nie wiedziałem, co na niej umieszczę, więc skupiłem się na tych dwóch osobach na samym środku. Znowu rozbrzmiał dźwięk wiadomości.
"No proszę, proszę ^ ^ Czyżby kolejne rande-vu(tak to się pisze, prawda? Francuski nigdy nie był moją mocną stroną). Z kim byłeś? Znowu ktoś ze szkoły? Mam nadzieję, że nie pakujesz się znowu w jakieś kłopoty".
Zamrugałem kilka razy, zaskoczony otwartością senseia i tym, jak natychmiast wyczytał moje intencje. Próbowałem zachować całkowity spokój i nie dać poznać po wiadomościach, że się stresuję.
"Dlaczego myślisz, że byłem tam z kimś?"
Odłożyłem telefon i wpatrywałem się w niego, czekając na odpowiedź.
"Oczywiście, że poszedłeś z kimś. Po co iść samemu do kina?"
"Ja bym mógł".
"Ale nie poszedłeś. ^^ Inaczej od razu byś zaprzeczył. To jak, co to za farciara?"
Poczułem dziwne ukłucie w sercu, gdy dotarło do mnie, że sensei w ogóle nie przejmuje się tym, że mógłbym... mieć kogoś.
"To nic takiego. To syn przyjaciół rodziców. To oni nalegali, żebyśmy się zaprzyjaźnili. Znaczy jest całkiem sympatyczny, no i rozumiemy się, bo mamy podobną sytuację rodzinną"
Czy to brzmiało, jakbym się tłumaczył? Nie byłem pewny. Cholera, gdyby Kuro nie powiedział, że jest gejem, wszystko byłoby łatwiejsze. Ale nie mogłem od tak napisać senseiowi, że poszedłem na kolację i do kina z chłopakiem, który na mnie leci.
...powiem mu to, gdy zobaczymy się w cztery oczy. Starałem się odrzucić od siebie myśl, że po prostu chciałbym zobaczyć wyraz twarzy senseia, gdy będę mu mówił o tym, że ktoś się do mnie dobierał.
"Ktoś to się tłumaaaaczy~ ♥"
Lekki rumieniec znowu pojawił się na moich policzkach. Całe szczęście sensei nie mógł tego zobaczyć.
"Daj spokój, sensei. Powiedziałem już, że to facet. Nie interesują mnie faceci, powinieneś wiedzieć o tym najlepiej".
Ta wiadomość... zabrzmiała bardzo źle, kiedy pisałem ją do faceta, z którym... robiłem tego typu rzeczy. Chciałem dopisać, że przecież tylko przerabiamy lekcje, ale to tym bardziej by wyglądało, jakbym się tłumaczył. Przecież sensei wie... to wszystko to tylko lekcje.
Zaskoczył mnie ból w klatce piersiowej, gdy dotarła do mnie ta myśl. Odrzuciłem wątpliwości i wysłałem smsa.
"Taaaa, wiem o tym najlepiej ^^. Chętnie posłucham o tym "spotkaniu", gdy wpadniesz na lekcje".
Miałem wrażenie, że sensei kompletnie mi nie wierzy. Jakby doskonale wiedział, że Kuro jest gejem, chociaż doskonale wiedziałem, że to niemożliwe. Swoją drogą... kiedy mieliśmy się zobaczyć? Jeżeli dalej chcieliśmy robić... cóż, "to", nie mogłem kolejnego dnia mieć zajęć, ale nie wyobrażałem sobie czekać do piątku z kolejną lekcją... ba, czekanie do czwartku, na moje korki z angielskiego, wydawało mi się czymś niemożliwym.
"Sensei, kiedy będziemy mieć kolejną lekcję?" - Napisałem i nim zdążyłem się rozmyślić, wysłałem wiadomość. Odpowiedź przyszła szybko.
"Jeżeli aż tak za mną tęsknisz, to możesz wpaść nawet jutro ^^. Chętnie posłucham o tym, co się stało dzisiaj. O ile oczywiście odrobiłeś pracę domową. Jeżeli nie wymyślisz swojego słowa bezpieczeństwa, nie będę wiedział, kiedy mam przestać ( ̄ω ̄)"
Znowu poczułem, jak się rumienię. Najgorsze, ze nie wiedziałem, czy sensei żartuje, czy... mówi serio. Mimo tego, że zawsze twierdzi, że mnie nie skrzywdzi, może tym razem potraktuje to jako naukę, jak ważny jest znak bezpieczeństwa? I będzie robił co chce, aż sam nie będzie zadowolony, albo nie wymyślę słowa bezpieczeństwa? Sensei nie należał do osób, które by to zrobiły, ale... co jeżeli jednak?
"Możemy się spotkać jutro. Wymyślę na wtedy słowo bezpieczeństwa. A może mi doradzisz?"
"Chciałbyś xD To twoja praca domowa. Jakim byłbym nauczycielem, gdybym odrabiał ją za ciebie?"
Westchnąłem. Cały sensei. Nie mógł nawet mi pomóc w takiej rzeczy. Dostosowałbym się do niego.
"Nie możesz ten jeden raz mi pomóc? Zgodzę się na cokolwiek, co tylko zaproponujesz"
Czekając na odpowiedź, niepewnie wróciłem do rysowania. Po chwili znowu przyszedł sms.
"Jesteś przekonany, że tego chcesz?"
Zawahałem się. Jeżeli sensei o to pytał, znaczy, że planował coś złego. Nim zdążyłem odpisać, telefon w moich rękach zawibrował.
"No skoro baaaardzo nalegasz ^ ^"
Miałem wrażenie, że sensei czeka, aż zaprzeczę, albo potwierdzę, chociaż tego drugiego ewidentnie nie musiałem robić. Po chwili przyszła kolejna wiadomość.
"Hmmm... coś, czego normalnie byś nie powiedział..."
Nie odpisałem, czekając, aż sensei znowu napisze.
"Pieprz mnie, chcę być twoim pieskiem, porno, tatusiu♥, gwałć mnie, obciąganie <--- Któreś ci się podoba? ^^"
Podskoczyłem niemal na krześle, czytając te propozycje. A z każdą, którą czytałem, peszyłem się bardziej i bardziej. Odpisałem szybciej, niż zdążyłem pomyśleć.
"Sensei! Nie powinieneś pisać takich rzeczy. I w ogóle nie zamierzam mówić takich rzeczy!"
Wpatrywałem się zawstydzony z telefon i czekałem na odpowiedź. Jak sensei mógł... pisać mi takie rzeczy? A...jakby ktoś dorwał się do mojego telefonu i by to zobaczył? Jak ktoś dorosły może być tak nieodpowiedzialny?
"Więc lepiej się przygotuj do jutrzejszej lekcji ^^. Jeżeli nie będziesz znał swojego słowa bezpieczeństwa, będziesz musiał używać jakiegoś, które ja wymyślę. A uwierz mi, te będą dużo gorsze ^^.
"Uch... dobrze, wymyślę to słowo bezpieczeństwa. A nie mógłbyś mi chociaż dać jakąś radę? Nie mam pojęcia, jak to powinno brzmieć".
"Tak jak mówiłem - Powinno być to słowo, którego nie powiedziałbyś normalnie podczas seksu, więc odpadają wszystkie słowa typu: "przestań", albo "stop". Postaraj się, żeby było to krótkie. Może mieć dramatyczne brzmienie, albo po prostu coś, co ci się ze mną kojarzy. Czekam na ciebie i twoje słowo bezpieczeństwa jutro o 13 ^^. Mam jeszcze trochę lodów"
Uśmiechnąłem się do ekranu. Sensei był kochany, ale... nie pomógł mi i tylko bardziej speszył. Wszystko co powiedział już widziałem, a teraz jeszcze bardziej się stresowałem, jeżeli nie wymyślę czegoś oryginalnego.
"Dobrze" - Odpisałem. Wzrok przeniosłem na kartkę, a myśli na pracę domową, którą miałem wypełnić do jutra. Słowo bezpieczeństwa, słowo bezpieczeństwa...
Krótkie i proste... związane z nami... co mi się kojarzy z senseiem?
Do postaci na rysunku zacząłem dorysowywać ziemię, na której siedzą. Wyglądało tak, jakby spuszczali nogi w bliżej nieokreśloną przepaść, której jeszcze nie było.
Co mi się kojarzy z senseiem?
Ma cudny uśmiech... ale jeżeli będę w dziwnych sytuacjach mówił: "uśmiech", brzmiałoby, jakbym robił senseiowi zdjęcie. Ma okropny samochód... i niezbyt dużo pieniędzy. Ale żadnej z tych rzeczy przecież mu nie powiem! Hmm... byliśmy raz w barze... i uczy mnie angielskiego. Pomagał mi, był dla mnie wsparciem psychicznym, pocieszał mnie, robił świetną herbatę i zawsze częstował mnie kakao...
Westchnąłem. Nie mogłem wymyślić nic, co dotyczyłoby naszej dwójki, albo tylko senseia. Chyba po prostu zastosujemy system kolorów, jak wspominał wcześniej. Moim słowem bezpieczeństwa będzie po prostu "czerwony" - proste, konkretne, a co najważniejsze - na pewno się nie ośmieszę, wymyślając jakieś głupie hasło. Z drugiej strony... pewnie sensei wolałby zobaczyć moje zaangażowanie. Uczył mnie za darmo, więc chociaż mogłem się wysilić i zrobić to, o co mnie prosił.
Nie miałem siły dłużej myśleć o tym. Zostawiłem zaczęty rysunek i poszedłem wziąć prysznic. Jednak cały czas myślałem o głupim zadaniu senseia. Czy będzie zawiedziony, że wymyśliłem coś tak banalnego?
Nie mogłem pozbyć się tych myśli. Pod prysznicem wspominałem o naszych kąpielach i o tym, jak mnie mył po... po wszystkim.
...woda?
Myjąc zęby przypomniałem sobie o tym, jak spędziłem kilka dni u niego, zamiast jechać nad jezioro.
...jezioro?
Położyłem się do łóżka i wpatrywałem się przez okno. Ciemne, niemalże czarne chmury zasłaniały niebo, więc spuściłem wzrok na ziemię. Miasto tonęło w mroku, ale latarnie i światła mieszkań rozświetlały ulice. Ulice szare i smutne. Ulice, które nijak nie kojarzyły mi się ani z niczym przyjemnym..
Zamknąłem oczy. Widziałem różne momenty z senseiem, ale żaden z nich nie pasował do mojego słowa bezpieczeństwa.
...sen?
___________________________
fp - https://www.facebook.com/HistorieYaoi/
ask - https://ask.fm/account/wall
Jeżeli rozdział się podobał, zostawcie komentarz, to bardzo mnie motywuje. ^^