sobota, 19 stycznia 2013

Aki x Kei IV- pierwsza miłość Keia

Kolejnego dnia, kiedy się obudziłem, byłem zdziwiony bo Keia nie była w pokoju. Za to przy moim łóżku leżały złożone ubrania, wyglądały na nieużywane ale jakoś nie mogłem uwierzyć że specjalnie dla mnie je kupił. Pierwszy raz od... zawsze miałem ubrania, które nie pochodziły ze śmietnika. Cieszyłem się że mogę się pozbyć brydnych i podartych szmat, które nosiłem już od roku.
-O wstałeś już, musiałeś być wyjątkowo senny, strasznie długo spałeś.
Usłyszałem głos Keia wchodzącego do pokoju.
-To dlatego że oprócz poprzedniej nocy nigdy nie spałem w tak wygodnym łóżku.
-Heh, i pomyśleć że ktoś tu ma czelność narzekać na niewygodne materace. Skoro już się ubrałeś to chodź ze mną, zaczęło się już śniadanie.
Burczenie w brzuchu przypomniało mi że nie jadłem od poprzedniego ranka. Bardzo często nie jadłem niczego przez dłuższy czas więc aż do tej pory nawet na to nie zwróciłem uwagi. Zeszliśmy do stołówki, poprzedniego dnia nie miałem okazji zajrzeć do środka więc dopiero teraz zobaczyłem jak wygląda. Ogromny pokój wypełniony stołami, przy których siedziały grupy chłopaków i dziewczyn.
-Chyba nie myślałeś że pracują tu tylko chłopcy, prawda?
Od mojego przybycia tutaj nie spotkałem żadnej dziewczyny więc nawet przez myśl mi nie przeszło że jakaś tu pracuje, teraz jak nad tym myślałem to rzeczywiście było prawdopodobne że nie pracują tu sami chłopcy. W tym czasie Kei podszedł do okienka gdzie się odbierało jedzenie i zamienił kilka słów z kucharzem. Wyglądało na to że za  śniadanie dla mnie musiał dodatkowo zapłacić, czułem się trochę głupio że pieniądze które zbierał na dom teraz wydaje na mnie. Kiedy zapłacił, kucharz podał nam dwie tace z śniadaniem, była tam jajecznica, tosty z serem, chleb z masłem i sok pomarańczowy. Może dla innych to nie było nic niezwykłego ale ja poza wczorajszym śniadaniem nie widziałem nic równie pyszngo. Zastanawiałem się czy jeżeli zostanę tu jeszcze przez jakiś czas, codziennie będę mógł jeść takie śniadania.
-Hej mały, przestań już się ślinić i chodź do stołu, chyba że samo patrzenie ci wystarcza.
Otrząsnąłem się z zamysłu i poszedłem za Keiem w stronę stołu, przy którym siedzieli Shun i Soichiro.
-AAAAkiii♥! Cieszę się że cię znowu widzę, mam wrażenie że z dnia na dzień robisz się coraz bardziej uroczy♥.
Oczywiście był to Soichiro. Starając się nie okazywać zażeniwania usiadłem przy stole po przeciwnym końcu niż rodzeństwo, razem z Keiem.
-Ohayo wam...
Powiedziałem wpatrując się w mój talerz.
-Witaj Aki, witaj Kei jak zwykle miło was widziec.
Powiedział Shun beznamiętnie, bardziej z poczucia obowiązku niż z uprzejmości.
-Hej mały, jak chcesz możesz zacząć już jeść. Widać że umierasz z głodu.
Nie odpowiedziałem tylko zabrałem się do jedzenia. Było naprawdę przepyszne, tylko trochę mi przeszkadzało to że Soichiro, który już zjadł swoją porcje, ciągle patrzył na mnie uśmiechnięty opierając się na rękach.
-Soichiro, jeżeli nie przestaniesz się bezczelnie gapić to cię wyślę do szpitala.
-Wiesz Kei, gdybym cię nie znał pomyślałbym że jesteś zazdrosny.
-Po prostu nawet mnie wkurza twoje spojrzenie a co dopiero osobę od której tego spojrzenia nie odrywasz.
-Ale nie mogę się oprzeć. Muszę przyznać po raz kolejny, że zaopiekowałeś się niesamowitym słodziakiem.
Starałem się nie rumienić bo to jeszcze bardziej by go nakręciło, skupiłem się na jedzeniu jajecznicy nie przysłuchując się dalszemu rozwojowi rozmowy. Śniadanie minęło dosyć szybko, chociaż starałem się je przedłużyć jak mogłem. Głównie dlatego że nie wiedziałem czy potem Kei będzie miał dla mnie czas czy będę musiał jakoś sobie sam poradzić. Nie chciałem być dla niego ciężarem ale sam bym sobie nie poradził w nowym miejscu.
-Hej mały, masz jakieś plany na dzisiaj?
-Ano... no nie.
-Świetnie, to pokażę ci okolice, jest tu kilka fajnych miejsc do zobaczenia.
-Chętnie byśmy wam potowarzyszyli ale mamy na dziś plany. Przyjęcia całodniowe to straszna katorga.
Wtrącił się Shun.
-To wy nie pracujecie tylko w nocy?
Nie wiem czemu się wogóle odezwałem, nie chciałem... to wyszło samo z siebie, bez zastanowienia.
-A, nie to chciałem powiedzieć... znaczy nie przemyślałem tego, nie chciałem was urazić, przepraszam nie powinienem się odzywać.
-Hahahaha... nic się nie stało. Ale twoja reakcja była zabawna. Rzeczywiście zwykle u klijentów spędzamy tylko noce, ale czasem potrzebują kogoś na całodniowe imprezy albo spotkania z przyjaciółmi. Zdarzają się też tacy którzy nam płacą za tygodniowy wyjazd w egzotyczne miejsce na ich koszt.
-Chyba nie rozumiem.
-Niektóre dziewczyny wynajmują nas żeby wzbudzić zazdrość u koleżanek i przedstawiają nas sobię. Niektóre ciągle na kolejne spotkania nas zamawiają. Inne, mówią że z nami zerwały więc już się nie spotkamy. W niektórych przypadkach, po prostu nie chcą gdzieś jechać same więc zabierają tam nas do towarzystwa.
Pierwszy raz od kiedy go poznałem, Shun się uśmiechał. Zazwyczaj na wszystko reagował chłodno, ale w sumie znałem go jeden dzień, może to było tylko takie pierwsze wrażenie. Zaraz potem razem z Keiem wyszliśmy.
-Gdzie idziemy?
Zapytałem kiedy byliśmy już na ulicy.
-Najpierw pokażę ci miejsce w którym lubię przesiadywać najbardziej.
-Kei, a tak właściwie... Shun często się uśmiecha? Nie znam go, właściwie wcale ale do tej pory myślałem że na wszystko reaguje chłodno.
-Heh, może się zdawać inaczej ale Shun naprawdę jest pozytywnie nastawioną do życia osobą, po prostu nie okazuje uczuć, kiedy są one wręcz oczywiste do odczytania. Chociaż czasem emocje biorą góre tak jak dzisiaj. Nawet przy jego charakterze nie mógł się uspokoić. Ale tak do końca nie wiem jak działa to jego okazywanie emocji.
-Jest całkowitym przeciwieństwem Soichiro.
-Taa... on nie jest w stanie hamować emocji... zresztą sam widziałeś.
Szliśmy przez jakieś 10 minut aż doszliśmy do wielkiego parku, piaskowa ścieżka tworzyła drogę przez drzewa i krzaki. Po chwili Kei usiadł i rozłożył się na jednej z ławek gdzieś na środku parku, zająłem miejsce koło niego.
-Wiesz mały, to chyba jedno z nielicznych miejsc w których lubię przebywać, zawsze jest tu taki spokój.
-No proszę, kogo my tu mamy! Wredna, podła, zdradziecka, dziwka! Powszechnie znana jako Kei!
Rozbrzmiał jakiś dziewczęcy głos.
-No dobra, prawie zawsze.
Podeszła wtedy do nas jakaś dziewczyna, towarzyszyły jej trzy, jak mniemam jej koleżanki. Nie wiem czemu ale chyba nie lubiła Keia.
-Również niemiło cię widzieć, co cię sprowadza w te okolice? myślałem że obiecałaś nie zbliżać się do mnie na odległość mniejszą niż kilka kilometrów.
Kiedy wstał był niewiele wyższy od niej, co jednak dotkiwie pokazywało różnice między nimi.
-Nie miałam ochoty cię widzieć ale bardzo chciałam przedstawić moim koleżankom jakąś tanią dziwkę na impreze.
-Miło że starasz się mi pomóc w reklamie ale bynajmniej, nie jestem tani.
-Czyli uważasz że twoje usługi są więcej warte niż kilkanaście złotych?
-Zdecydowanie tak. Zresztą, sama miałaś okazje się przekonać ile jestem warty, czyż nie?
Dziewczyna oblała się wściekłym romieńcem obrzucając Keia nienawistnym spojrzeniem. Nie odzywałem się, żeby nie zostać wplątany w tę kłótnie. Do tej pory się udawało, wydawało się że nawet nie zauważyli mojej obecności. Dopiero kiedy nastała między nimi chwila napiętej ciszy zostałem zauważony.
-A ten chłopiec to co? Wprowadzasz go do branży i uczysz fachu?
-Jego w to nie wtrącaj, pomagam mu nie wplątać się w kłopoty w jakie ja wpadłem.
-Czyli go chronisz? Jakie to urocze.
-Przynajmniej nie przyczepią się do niego dziewczyny, po uszy w nim zakochane ale zbyt dumne by się przyznać do tego, po tym jak powie im że to była tylko praca.
W tej chwili byłem pewien że ona zaraz go uderzy, cała trzęsła się z wściekłości. Jej koleżanki już też nie były tak pewne siebie jak wtedy gdy podeszły do nas. Za to Kei z każdą chwilą był coraz bardziej pewny siebie.
-Nie żebym miał dość waszego towarzystwa ale już was opuszczę, jeżeli jeszcze kiedyś będziesz chciała żebym zajął się twoją koleżanką to wiesz gdzie mnie znaleźć. Mały, idziesz?
Natychmiast wstałem i nie patrząc na żadną z czterech dziewczyn podbiegłem do Keia. Im dłużej go znałem tym więcej miałem do niego pytań i tym bardziej chciałem go poznać.
-Ta dziewczyna raczej cię nie cierpi, ale w sumie po tym co usłyszałem to chyba się jej nie dziwie.
Powiedziałem po chwili ciszy z lekkim uśmiechem.
-Taa.. w sumie ma powód. Wiesz... opowiem ci pewną historię. O moim pierwszym zadaniu w tej branży oraz... o mojej pierwszej i zarazem ostatniej miłości.

*Kei Historia*
Już ci mówiłem mały, że kiedy skończyłem 16 lat uciekłem z domu, włuczyłem się przez dłuższy czas bez celu zastanawiając co robić by nie mieszkać na ulicy, przez przypadek zderzyłem się z szefem, który prowadził agencje.
-Uważaj jak chodzisz.
Powiedział po tym jak sie zderzyliśmy.
-Ha?! To ty na mnie wpadłeś! Ty powinieneś przeprosić!
-Nie prawda, ty na mnie wpadłeś!
Już wtedy wyczułem że jest on typem człowieka, który mimo wielku zawsze będzie się zachowywał jak dziecko.
-Słuchaj gościu, mam zły dzień, uciekłem z domu, nie wiem co zrobić żeby nie wylądować na ulicy, i nie mam nastroju by kłócić się z jakimś infantylnym typem, na którego wpadłem na ulicy!
Wtedy jego spojrzenie się zmieniło. Stało się... bardziej poważne, zmierzył mnie od stóp do głów i obszedł dookoła dokładnie mi się przyglądając.
-Słuchaj, jeżeli nie przestaniesz się bezczelnie gapić to ci przywale.
-Tak sobię myślę, potrzebujesz mieszkania tak? Myślę że mogę ci jakieś załatwić.
Stanął przede mną i uśmiechnął się wyczekując na odpowiedź.
-....
-To jak? :]
-...nie skorzystam.
Powiedziałem chłodno. jeżeli ktoś tak intensywnie ci się przygląda a potem proponuje mieszkanie, to zdecydowanie zły znak. Szybko się odwróciłem i chciałem jak najszybciej odejść ale mnie zatrzymał.
-Czekaj, źle mnie zrozumiałeś. Prowadzę agencje towarzyską i..
-Tymbardziej nie skorzystam, spróbujesz mnie zatrzymać a zawołam policje.
-Spokojnie, nie interesują mnie chłopcy.
-Jakoś mnie to nie pociesza.
-Posłuchaj mnie uważnie... jak ci na imie?
-Kei.
-Kei, ładne imie. Mi możesz mówić szefie, wszyscy mi tak mówią. Suchaj, ty potrzebujesz miejsca do spania, jeżeli się u mnie zatrudnisz dodatkowo będziesz mógł zarobić. Mi dodatkowy pracownik niewiele da, mam ich sporo, ale ty będziesz miał co ze sobą zrobić. Osoby które u mnie pracują mają przydzielony służbowy pokój oraz posiłki 3-razy dziennie.
-Brzmi fantastycznie... problem w tym że nie jestem dziwką.
Nie czekałem na odpowiedź tylko ruszyłem dalej, ale ten gościu ruszył za mną.
-Źle na to patrzysz, uznaj to za zło koniecznie.
-Nie będę sypiał z jakimiś obcymi typami.
-Nie będziesz musiał, przecież dziewczyny też czasami zamawiają chłopaków.
Zatrzymałem się gwałtownie. Myślałem jakie miałem możliwości. Jeżeli bym się zgodził stałbym się jak te prostytutki z stacji kolejowych, ale możliwe że jeżeli bym odmówił to skończyłbym na dworcu robiąc wszystko za marne grosze. Chyba nie miałem wyboru.
-Żeby było jasne, gdybym przyjął tą pracę nie musiałbym sypiać z facetami?
-Nie, chybaże sam zechcesz. Oczywiście sypiać będziesz musiał ale płeć będziesz miał prawo wybrać.
Nie miałem wyboru więc się zgodziłem. Pierwszego wieczoru miałem czas by się zaaklimatyzować. Za to już drugiej nocy została dla mnie znaleziona klijentka. Kilka osób, w tym Kazuo, z którym już wtedy mieszkałem oraz Shun i Soichiro których miałem nieszczęście poznać życzyli mi powodzenia. Wtedy właśnie spotkałem Aiko, ona również nie miała wtedy doświadczenia w tych sprawach. W prezencie urodzinowym miała dostać kogoś kto ją rozdziewiczy. Byłem troche zestresowany ale kiedy to z nią zrobiłem, byłem pewien że się zakochałem. Wydawała się taka piękna i urocza, zaczęliśmy ze sobą chodzić. Wtedy wydawało mi sie że to najpiękniejszy dzień mojego życia. Ale chcąc, niechcąc musiałem zarabiać. Kiedy przespałem się z kolejną dziewczynął zacząłem wątpić czy to co czułem do Aiko to na pewno była miłość. Przespałem się jeszcze z dwoma dziewczynami zanim zdałem sobię sprawę że każda z nich podczas seksu wygląda uroczo. Jak tylko zdałem sobie z tego sprawę poprosiłem Aiko o spotkanie. Powiedziałem jej wtedy że to koniec i że to co czułem do niej to tylko uczucie związane z straceniem z nią prawictwa. Wtedy się wściekła, powiedziała że po tym jak poprosiłem ją o chodzenie była pewna że jestem czymś więcej jak zwykłą dziwką. Od tamtej pory mnie nienawidzi i na przemian unika mojego kontaktu i robi co się da żeby mi uprzykrzyć życie, z marnym skutkiem. Teraz już wiesz jak się w to wplątałem, oraz dlaczeo Aiko mnie nienawidzi. Może i zachowałem się okrutnie ale, jak teraz o tym myślę to powinna się tego spodziewać zatrudniając mnie.

1 komentarz:

  1. Biedny Kei.
    Chociaż w sumie... Robić takie rzeczy za pieniądze... Ale nie miał wyboru... Jestem rozdarta. xD

    OdpowiedzUsuń