*Kei*
Nie umiem opisać co wtedy czułem. Byłem pewny że Aki, chcąc mi
pomóc postanowił zacząć się sprzedawać. Nie wiem co bym zrobił, gdyby zaczął sypiać
z obcymi osobami. Czy to oznaczało że... się w nim zakochałem? Zresztą nie to
było wtedy ważne, ulżyło mi, że tylko sprzedawał obrazy, widziałem jak rysuje,
więc nie dziwiłem się że ludzie kupowali te jego rysunki. Kiedy na niego
spojrzałem, trząsł się stojąc między moimi ramionami i patrzył na mnie przepraszająco.
Może trochę przesadziłem z reakcją, ale... tak ciężko mi było to opisać, po
prostu nie chciałem żeby ktokolwiek go dotykał. Spojrzał w podłogę zawstydzony
i przerażony.
-Przepraszam cię Aki, nie powinienem był się tak wściekać.
Oderwał się od ściany i oparł na mojej klatce
piersiowej. Niepewnie go objąłem,
poczułem wtedy, że zabiłbym kogokolwiek kto by się do niego zbliżył.
*Aki*
Jego bliskość była taka ciepła. Kiedy mnie obejmował czułem się
bezpieczny. Wiem że mógł być zły, kiedy myślał że się sprzedawałem, ale nie
miał powodów żeby mnie o to podejrzewać. Chwyciłem się kurczowo jego koszuli,
opierając się twarzą na jego piersi. Nagle poczułem jak łapie mnie za podbródek
i podnosi twarz do góry. Przybliżył swoją twarz do mojej. Kiedy był jakiś centymetr
od moich ust, zatrzymał się. Chyba nie wiedział co ja o tym sądzę. Zrobiłem się
czerwony ale przysunąłem się do niego. Chwilę potem połączyliśmy się w
pocałunku. Kiedy się odsunął pociągnął mnie za bluzkę za sobą, wycofując się w
stronę łóżka.
Kolejnego dnia, obudziłem się z mocnym bólem w okolicy bioder.
Coś mnie tknęło kiedy przypomniałem sobie co się stało poprzedniej nocy.
Chciałem pójść do łazienki ale zdałem sobie sprawę że nie dość że znowu spałem
na klatce Keia, to jeszcze tym razem obejmował mnie, przyciskając do siebie.
Jeszcze spał, więc nie wstawałem żeby go nie obudzić. Czułem się dziwnie,
jednocześnie chciałem być blisko niego i nawet się cieszyłem z tego co się
stało ale... to było takie dziwne. Chociaż... raczej byłem szczęśliwy, zażenowany
ale szczęśliwy. Chwyciłem się jego koszuli zamykając jeszcze na chwilę oczy.
Jakiś czas potem ciepłe ręce, które mnie obejmowały nagle zniknęły. Spojrzałem
w górę, na twarz Keia, rozciągnął się i włożył ręce za głowę. Dopiero potem zauważył
że nie śpię.
-Wstałeś już? Jest jeszcze dosyć wcześnie.
Powiedział trąc oczy i patrząc na zegarek stojący przy nocnej
szafce. Natychmiast się podniosłem z niego i usiadłem. Wtedy zauważyłem że nie
mam na sobie żadnych ubrań. Wszystkie moje rzeczy leżały na podłodze koło
łóżka. Odruchowo zakryłem się kołdrą, cały czerwony, zamykając oczy i
spuszczając głowę.
-Hej mały, w porządku?
Wyciągnął rękę w moją stronę, czochrając mi włosy. Kiwnąłem tylko
głową. Nie za bardzo wiedziałem jak mam się zachować, kiedy poprzednim razem z
nim spałem to zaraz po nastaniu dnia mogłem odebrać pieniądze i iść sobie.
-..Pójdę wziąć prysznic... Potem przygotuję nam śniadanie. Z-zastanów
co byś zjadł.
Uznałem że najlepszym wyjściem w tej sytuacji było uspokojenie
się w łazience. Otuliłem się cały kołdrą i wstałem z łóżka. Zrobiłem dwa kroki
w stronę łazienki, kiedy poczułem szarpnięcie i zostałem pociągnięty z powrotem
na łóżko. Spojrzałem na Keia. Podpierał się jedną ręką o kolano i patrzył na
mnie z beznamiętną miną.
-C-coś się stało?
-Raczej ja powinienem o to zapytać. Próbujesz mnie teraz unikać?
Gwałtownie pokręciłem głową. Nie chciałem go unikać tylko nie
wiedziałem jak się zachować. Znowu poczochrał mi włosy, a potem wstał i poszedł
do kuchni. Zrozumiałem że jednocześnie dał mi zgodę na pójście do łazienki. Przechodząc
przez pokój zwróciłem uwagę że na ślady spermy raz krople krwi na poszewce łóżka.
Wszedłem pod prysznic i odkręciłem ciepłą wodę. Przez głowę przelatywały mi
obrazy z poprzedniej nocy. Po mniej więcej 10 minutach usłyszałem pukanie do
drzwi, chwile potem zauważyłem jak się otwierają. Odruchowo chwyciłem ręcznik
wiszący na haku.
-Przyniosłem ci czyste ubrania.
W progu staną Kei, trzymając w rękach trochę ubrań.
-Dz-dziękuję Kei, a-ale czy mógłbyś wyjść?
Uśmiechnął się lekko. Chyba specjalnie wszedł do łazienki kiedy
się myłem żeby sprawdzić jak zareaguję.
-Rozumiem że wcześniej mogłeś się wstydzić, ale po dzisiejszej
nocy spodziewałem się że będziesz odrobine mniej skrępowany moją obecnością. Chyba
że- odwrócił głowę a na jego policzkach dostrzegłem niepewność i delikatny rumieniec-
uważasz że to co się stało było błędem.
-Nie, to nie tak, tylko... nie za bardzo wiem jak mam się teraz
zachowywać... jak mam cię traktować. Wiesz... ty masz już doświadczenie.
Cały czerwony odwróciłem wzrok. Kei uśmiechnął się, opierając
się o framugę.-Traktuj mnie tak jak wcześniej.
Podszedł wtedy do mnie, objął mnie w pasie przyciskając do siebie i pocałował. Cieszyłem się że mogę być blisko niego, ale bałem się że mimo wszystko nasze relacje całkowicie się zmieniał. Chwile potem mnie puścił i wyszedł z łazienki. Skończyłem prysznic ubrałem się i wyszedłem. Na stole leżało już gotowe śniadanie. Kei przygotował dla nas płatki z mlekiem.
-Robisz coś dzisiaj?
-Dzień mam wolny, ale w nocy mam klientkę.
Zaczerwieniłem się, spuszczając wzrok z irytacją.
-W porządku, mały?
Czasem spostrzegawczość Keia, była koszmarnie irytująca. Potrafił dostrzec wszystko co mnie irytowało lub smuciło.
-W porządku.
-Kłamiesz, przecież widzę.
-Nie przejmuj się mną.
-Słuchaj mały, nie wiem czemu aż tak się tym przejmujesz, ale moje wszystkie klientki są tylko pracą.
-A ja nią nie byłem?
Powiedziałem cicho, bardziej do siebie niż do niego. Czułem się głupio przez to że po jednej nocy zachowywałem się tak, jakbyśmy byli parą.
-Słuchaj mały... wiesz przecież że wszystko co robiłem w tej firmie to była dla mnie tylko zleceniami. Jedyne co zrobiłem z własnej woli, bez najmniejszego przymusu to było oddanie ci pieniędzy po naszym pierwszym spotkaniu, uratowanie cię od twojego ojca, zaopiekowanie się tobą i to co się stało wczoraj. Więc nie musisz być zazdrosny o moją prace.
-Jasne, ale...
Nie zdążyłem odpowiedzieć bo pochylił się nade mną patrząc mi
w oczy. -Słyszałeś mały jak wszystkim, których dotąd spotkałeś mówiłem że nie jestem gejem? Myślisz że od tak bym to zaprzepaścił?
-Ja... przepraszam cię Kei.
Uśmiechnął się tylko i złączył nasze usta. Potem postawił mnie na nogi i popchnął do tyłu w stronę łóżka. Czułem oblewający mnie rumieniec, kiedy zostałem położony na materacu. Odwróciłem wzrok kiedy poczułem jak wsuwa mi rękę do spodni. Jeżdżąc ręką po moim przyrodzeniu jednocześnie zaczął jeździć językiem po mojej szyi. Wbrew sobie zacząłem pojękiwać cicho.
-Keeei!♥ AAAki!♥
Znieruchomiałem kiedy nagle drzwi się otworzyły z hukiem i stanął w nich Shun, Soichiro oraz Kazuo. Kei natomiast w sekundę oderwał się ode mnie i wstał z łóżka. Niestety nie dość szybko, bo cała trójka wpatrywała się na nas z niedowierzaniem.
Cudownecudowne! Szkoda tylko, że w takim momencie przerwane:c
OdpowiedzUsuńKocham tą historię od przeczytania pierwszego słowa w pierwszym rozdziale. Naprawdę opowiadania świetne, lekkie. Ah Keia (nie wiem czy to dobrze napisałam) to bym schrupała na miejscu. Wiesz mam małą nadzieję żę on odejdzie z tej "pracy" albo wyniknie z jego pracy jakaś fajna sprzeczka z Akim ( takie tam moje małe fantazje) ^.^ Muszę ci powiedzieć jeszcze jedno, że jesteś niemożliwą sadystkaaaaaaaaaaaaą, że w takim momencie przerywasz KOCHAM CIEBIE <3 <3 <3 Dzięki za poprzednie rozdziały i mam nadzieję, że w najbliższym czasie dodasz kolejny rozdział :P
OdpowiedzUsuńWspaniale zrobione zakończenie! Jeeeny, zbyt się wczuwam! Lecę czytać kolejne rozdziały!
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAA! Ale się dzieje, fantastycznie....!Mam ochotę klaskać z radości...:D
OdpowiedzUsuń