-To ja pójdę do łazienki.
Szybko wstałem i na sztywnych nogach poszedłem szybko do
łazienki.
-Emmm... a ja się przejdę.
Usłyszałem głos Keia przez zamknięte drzwi łazienki.
-No proszę Kei, kto by się spodziewał... znaczy oprócz nas.
Powiedział Soichiro. Widziałem oczyma wyobraźni jego triumfalny
uśmiech.
-Dobra, daruj już sobie.
-Oooo.. Kei, nie próbujesz wszystkiemu zaprzeczyć? Ale wiesz
co? Nie tylko ty znalazłeś już sobie kogoś wyjątkowego, zgadnij co za uroczy
chłopiec na zabój się we mnie zakochał.
-Ktokolwiek cię zechciał? A to ci niespodzianka.
-Okrutny jesteś Kei. Ale tak, pewien uroczy braciszek jednej
z naszych klientek.
Gwałtownie otworzyłem drzwi do łazienki.
-Ten którego molestowałeś na przyjęciu?
-Dokładnie tak. Okazało się że zakochał się we mnie na zabój
zaraz po przyjęciu z którego mnie wyrzucono. Nawiasem mówiąc, uroczo wyglądasz
Aki.
Soichiro rzucił się na nasze łóżko patrząc na mnie z
uśmiechem. Czułem jak na policzki występuje mi rumieniec, odruchowo chciałem
zamknąć się znowu w łazience, ale kiedy spróbowałem, zauważyłem że Kazuo
przytrzymuje drzwi. Zastanawiałem się jak wymigać się od tej niekomfortowej
sytuacji.
-Wiesz Aki, nie ładnie się ukrywać, kiedy przychodzą w
odwiedziny goście, nie sądzisz?
Powiedział nachylając się do mnie.
-Cz-cześć Kazuo... Shun... Soichiro, więc co z tym
chłopakiem?
-Masz na myśli chłopaka mojego braciszka, czy Keia?
Powiedział Shun, siadając na kanapie, naprzeciwko łóżka.
-Kei, Aki, Shun, Kazuo. Nie żebym ja się nie ekscytował tym
że w końcu nasz przyjaciel rozkochał w sobie Akiego, ale wolałbym rozmawiać o
mnie.
-Wież mi Soichiro, też wolałbym rozmawiać o tobie.
Powiedział Kei, opierając się o jedną ze ścian. W
przeciwieństwie do mnie, on teraz wydawał się niesłychanie spokojny.
-A może wolelibyście żebyśmy was zostawili w spokoju?
-N-nie żebym chciał być niemiły Kazuo, ale ja bym chętnie
was opuścił.
-Okrutny jesteś Aki. Chcesz nas opuścić tylko dlatego że
naśmiewamy się z związku twojego i Keia?
Powiedział Kazuo, obejmując mnie za szyje i przyciskając do siebie.
Właściwie to miałem nadzieję że Kei nie przyjdzie mi z pomocą, mogłoby to
jeszcze bardziej nakręcić całą trójkę, więc sam musiałem się obronić.
-Hej Kazuo, nie wypominałeś aby Soichiro molestowania?
-No właśnie. Dlaczego Kazuo może molestować Akiego a ja nie?
-Mówiłeś że już sobie kogoś znalazłeś Soichiro.
Powiedział Kei.
-To że kogoś sobie znalazłem nie znaczy że będę w stanie się
oprzeć słodkim chłopcom. Zresztą tak samo jak ty nie mam zamiaru rzucać mojej
pracy. Chyba że dla Akiego masz zamiar znaleźć sobie uczciwą pracę?
Cała trójka wbiła wzrok w Keia, wyglądał jakby już w ogóle
się nie przejmował tą sytuacją, ale czułem że czuje się równie upokorzony jak
ja. Nie sądziłem że Soichiro pytał na poważnie, ale wszyscy najwidoczniej
czekali na odpowiedź Keia.
-Nie macie nic lepszego do roboty?
-Niestety nie, i właśnie dlatego przyszliśmy do ciebie.
Sądziliśmy że będziemy mieli okazję ponaśmiewać się z dwuznaczności sytuacji w
jakiej was zastaniemy ale nie spodziewaliśmy się aż takiego efektu.
Powiedział Soichiro. Nie mogłem się doczekać aż to upokarzające
przedstawienie się skończy. Wtedy się odezwał Kei.
-A właśnie, jak tutaj weszliście? Drzwi były zamknięte.
Zaraz potem nastąpiła nieznośna cisza. Wszyscy stali jak
zamurowani, zwłaszcza że spojrzenie Keia świadczyło o tym, że zabije całą
trójkę jeżeli się okaże że zabrali mu klucze.
-Nie żebyśmy mieli dosyć waszego towarzystwa ale pozwolimy
wam nacieszyć się sobą. Nie wymęcz naszego Akiego, Kei.
Odezwał się spokojnie Shun wstając z kanapy i wycofując się
w stronę drzwi.
-A tak przy okazji, ładnie się urządziłeś Kei. Wpadniemy jeszcze
kiedyś.
Dodał Kazuo, chwilę potem cała trójka zniknęła. Odetchnąłem
z ulgą kiedy zatrzasnęły się za nimi drzwi. Chwilę potem poczułem ciepłe ręce
czochrające mi włosy. Spojrzałem w górę na Keia. Miał wbity wzrok w drzwi.
Patrząc na jego twarz serce zaczęło mi bić mocniej. Coś w jego spojrzeniu
sprawiało że nogi się pode mną uginały. Przez całe życie jedyne uczucia których
doświadczałem to był ból i strach, dlatego nie byłem pewny co to za uczucie,
które czułem od kiedy go poznałem, ale jedno wiedziałem na pewno. Byłem gotów
na wszystko by pozostać z nim. Kiedy odwrócił wzrok w moją stronę spojrzałem
zarumieniony w podłogę. Usłyszałem stłumione parsknięcie ze strony Keia a potem
poczułem obejmujące mnie ramiona. Podniosłem głowę do góry czując jak coraz bardziej
się czerwienie. Przybliżył swoją twarz do mojej i połączył nasze usta. Chwilę
potem straciłem grunt pod nogami, kiedy Kei wziął mnie na ręce. Gdy spojrzał mi
w oczy zażenowany opuściłem wzrok. Zaraz potem zostałem upuszczony na miękki
materac. Schylił się nade mną i zaczął jeździć językiem po mojej szyi. Jęknąłem
cicho, odwracając twarz i zamykając oczy.
-W porządku mały?
Kiwnąłem tylko głową nie odwracając się. Ciepłe ręce Keia
zaczęły się wsuwać pod moją bluzkę i dotykać moich sutków. Pojedyńcze, ciche
jęki wbrew mojej woli zaczęły się wydobywać z moich zaciśniętych ust. Wtedy Kei
wyjął ręce spod mojej bluzki i powoli zsuwał moje spodnie zjeżdżając
jednocześnie językiem od mojego podbrzusza w dół.
-N...nnn.
Chwyciłem się pościeli starając się pochamować emocje. Kiedy
Kei zsunął mi spodnie do kolan zaczął lizać mojego członka wzdłuż długości.
Odruchowo złączyłem nogi, ale rozchylił je jeszcze bardziej niż wcześniej żeby
mieć do mnie łatwiejszy dostęp. Wziął moje przyrodzenie w całości do ust. Czułem
jak nabrzmiewam.
-K..kei... nie... n-nnnn.. ja... ja... aaach.
Podniecenie nie pozwoliło mi dokończyć zdania, chwilę potem
doszedłem w ustach Keia. Usiadł wtedy na moich biodrach, ściągając ze mnie
bluzkę i zaczął delikatnie przejeżdżać językiem po mojej piersi. Złapałem się
jego koszuli jęcząc w spazmach. Chwilę potem poczułem jak wkłada we mnie palce.
-Ach... ał. Nie...
-Mały, rozluźnij się, spokojnie.
Odwróciłem zaczerwienioną twarz w stronę ściany. Cieszyłem
się że Kei nie zmuszał mnie do patrzenia mu w twarz, chociaż po tym wszystkim
co zrobiliśmy powinienem przy nim się trochę mniej wstydzić. Zszedł ze mnie i
podciągnął mnie do siebie, powoli nadziewając mnie na swojego członka. Jęki
bólu oraz rozkoszy rozchodziły się po całym mieszkaniu.
-Spokojnie, oddychaj powoli. Zaraz się przyzwyczaisz.
Powiedział ocierając łzy spływające po moich policzkach,
jednocześnie odsuwając i przyciągając mnie do siebię. złapałem się jego koszuli
starając się pohamować emocje ale nie byłem w stanie. Po dłuższym czasie
poczułem jak się we mnie wytryskuje, przestając mną poruszać. Oparłem twarz na
jego piersi przytulając się do niego kurczowo i oddychając szybko. Serce biło
mi tak szybko jak wtedy gdy szedłem do domu pani Higashiyamy, tylko że tym
razem było to przyjemne uczucie. Jego ciepłe ramiona przycisnęły mnie mocniej
do siebie.
-Hej mały...
spojrzałem w górę, prosto w brązowe oczy, których widok
jeszcze kilka dni temu mnie onieśmielał. Uśmiechnął się patrząc na moją twarz,
wiedziałem że jestem cały czerwony ale powstrzymałem się przed odwróceniem
wzroku. Nagle jego twarz przybrała poważny wyraz.
-Nie próbuj nigdy ode mnie uciec. Odwróciłeś moje życie do
góry nogami, teraz będziesz za to płacił do końca życia.
Nie sądziłem... że kiedykolwiek usłyszę od niego coś takiego.
Kiwnąłem tylko głową uśmiechając się, a potem przytuliłem się do niego twarzą i
powiedziałem.
-Też cię kocham Kei.
Te słowa były instynktowne i nieprzemyślane ale nie
żałowałem że je wypowiedziałem. Może nie znałem go zbyt długo ale byłem pewien
tego co czułem. Dopiero po krótkiej chwili zauważyłem że Kei nawet się nie odezwał.
Oderwałem się od jego koszuli, schodząc z niego.
-A... ja... znaczy się...
Nie wiedziałem że tak na to zareaguje. Byłoby lepiej gdybym
jednak siedział cicho i się nie odzywał. Co jeżeli po moim wyznaniu Kei uznał
że to się dzieje za szybko? A jak właśnie zniszczyłem szanse na bycie z nim?
Jednak ręka Keia mierzwiąca moje włosy odgoniła moje wątpliwości. Nic nie
dodał, nie odpowiedział, ale jego czułe gesty wydawały się mówić więcej od
słów. Byłem gotowy poświęcić wszystko żeby być przy nim i go wspierać.
Super!!!!!!! Jesteś genialna czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały <3 <3 :P
OdpowiedzUsuń<3 Jak zawszę chichoczę ^^ Czasem wkradną się błędy, ale taka dawka śmiechu wynagradza wszystko XD Opowiadanko samo w sobie epickie <3
OdpowiedzUsuńTen moment, kiedy zorientujesz się, że powiedziałeś coś nie na miejscu....
OdpowiedzUsuńNo, no, Aki, nie przemyślałeś tych słów...
Zresztą z późniejszych rozdziałów to wiem, więc... >x<
Tak, czytam od tyłu...
Znaczy...
W sumie...
Nieważne...
Chwila...
Sorry za trzykropki...
Za niedługo najdzie mnie faza na znaki zapytania z wykrzyknikami albo takie znaczki: "~"...
Dobra, muszę czytać kolejne rozdziały, bo wybuchnę...
Jeszcze tylko cztery...
Do mojego ulubionego momentu... xD
Ojej wypsnęło mu się,ale przynajmniej był szczery do bólu :) Ciekawe co z naszymi chłopcami :)
OdpowiedzUsuń