No cześć ^ ^ Z uwagi na to, że ostatnio znacznie częściej wdaję się w rozmowy w komentarzach(co w sumie bardzo mnie cieszy) postanowiłam przypomnieć o kilku rzeczach.
Zdarza się, że ktoś napisze z pytaniem kiedy będą nowe posty i tak dalej. Tak, notki(zazwyczaj) pojawiają się w każdą sobotę.
- Ta.. zazwyczaj. Zazwyczaj to pojawiają się w niedzielę albo poniedziałek. To prawie święto jak wstawiasz coś na czas.
Ale ponieważ zdarzają mi się opóźnienia, przypominam, że na moim fp zawsze wstawiam informacje o tym kiedy pojawia się nowa nota. Czy zwykła czy np. gratisowy post z jakiejś okazji.
https://www.facebook.com/HistorieYaoi?fref=ts
- Czy zwyczajnie nie chce ci się pisać i wstawiasz z tygodniowym opóźnieniem.
Możesz się zamknąć? Próbuję pisać.
Jak macie do mnie jakieś pytania, a nie chce wam się codziennie patrzeć czy odpisałam na komentarz możecie pisać do mnie na fp, wstawiać posty lub wysyłać maile na maile na adres: : katsumii.kasai@gmail.com
To chyba wszystko. Miłego czytania :D
- Oh... no proszę. Kogo my tu mamy... - Usłyszałem z otchłani snu głos Tochiego. Znaczy... brzmiał jak głos Tochiego, ale... nie do końca - Czyż to nie jest nasz zajączek? Wygląda tak uroczo, kiedy śpi.
- Tak, wygląda - Odezwał się drugi głos Tochiego. - Ale nie przypominam sobie, żeby był to ,,nasz" zajączek.
- Nie wiesz braciszku, że należy się dzielić z rodzeństwem?
- Akurat nie nim, więc trzymaj się z daleka.
- Pff... przychodzisz sobie nagle ni stąd ni zowąd i zachowujesz się jakby nic się nie stało? Zwłaszcza po tym, jak wyjechałeś bez słowa.
- Sprowadza mnie tu tylko i wyłącznie konieczność... - Wzdrygnąłem się gwałtownie, gdy podparcie, na którym leżałem, gwałtownie zniknęło. Spojrzałem w górę, na Tochiego, który trzymał drzwi od samochodu, na których jeszcze przed chwilą leżałem.
- No cześć. Tęskniłeś?
Przetarłem oczy i ponownie spojrzałem na chłopaka. Dopiero teraz udało mi się dostrzec, że to nie jest Tochi.
- Niespecjalnie...
Odpiąłem pasy i spojrzałem przed siebie. Byliśmy już pod domem Tochiego. Kilkadziesiąt metrów za nami znajdowała się brama wjazdowa.
- Wielka szkoda. A już myślałem, że coś między nami jest.
Nim Rei zdążył powiedzieć coś jeszcze, albo coś zrobić, Tochi złapał go za koszulę i odciągnął na bok.
- Lepiej uważaj...
- Bo co? Pobijesz mnie?
Westchnąłem ciężko i wyszedłem z samochodu. Wolałem być w pobliżu, na wypadek, gdyby mieli znowu zacząć się bić. Jednak równomierny stukot dwóch par obcasów odwrócił ich uwagę skuteczniej niż ja mógłbym.
- Tochi... co tutaj robisz? - Odezwały się dwa beznamiętne głosy, niespecjalnie zaskoczone.
- Cóóż... widzicie... - Zaczął, ale Mei i Su, ubrane w koronkowe, błękitne sukienki do kolan mu przerwały.
- Czyżby miało to jakiś związek z... - Powidziała jedna z nich, patrząc na mnie znacząco.
- Usagim? - Dokończyła druga, żeby wspomóc siostrę. - Zrobiliście trochę zamieszania.
- Nic dziwnego, że macie teraz kłopoty.
- Rodzice na pewno się ucieszą z waszego powrotu.
- Ale dzisiaj niestety dzisiaj ich nie ma.
- Wrócą za kilka dni.
- W dodatku my też nie możemy się dzisiaj wami zająć.
- Wybieramy się na kameralne przyjęcie.
- Wrócimy rano.
Dostrzegłem w oczach Tochiego prawie niezauważalny błysk. O nie! Nie mam zamiaru robić ,,tego" w domu jego rodziny.
- A... m-może... możemy iść z wami? - Wtrąciłem się gwałtownie. Nie byłem pewny, czy tego chce, ale przynajmniej byłem pewny, czego stanowczo nie chcę. Mei i Su zerknęły po sobie a potem spojrzały na nas. Ich uśmiechy wyglądały na szczere. Sam prawie mógłbym uwierzyć, że są takie są.
- Oczywiście, że możecie.
- Może być całkiem...
- Ciekawie - Dokończyła za siostrę któraś z nich. Tochi nie wyglądał na zachwyconego tym pomysłem, ale zachował tą uwagę dla siebie.
- Zgadzam sie z zajączkiem - Podjął Rei, obejmując mnie za szyję. - Wynajdziemy ci jakieś bardziej odpowiednie rzeczy. Pewnie akurat nie masz przy sobie ubrań na przyjęcie, co?
- N-no nie... ale...
- To ustalone. Idźcie się odświerzyć. Wyjeżdżamy za godzinę. Aha, Tochi, pewnie będziesz czuł się usatysfakcjonowany faktem, że rodzice wyjechali głównie po to, żeby nie pokazywać się nikomu na oczy po twoim występie. Który notabene nam też nie przyniósł chluby.
- Nie robiłem tego dla was, tylko dla zajączka.
- Chłopcy, wystarczy już tego - Odezwała się któraś z sióstr.
- Tochi, Usagi zanieście swoje rzeczy do pokoju. Za godzine jedziemy.
- Co ci odbiło? - Tochi położył moje i swoje bagaże na ziemi i usiadł na krześle przy biurku. - Wiesz doskonale, że to nie może się dobrze skończyć.
Skrzyżowałem ręce na piersi i odwróciłem głowę w bok.
- Chciałem uniknąc głupich insynuacji z ich strony - Wymamrotałem, siadając na krześle przy toaletce i odwróciłem się w stronę lustra. W jego odbiciu widziałem Tochiego, patrzącego mi przez nie w oczy.
- Nie wiem czy chcesz to robić.
- Dlaczego niby nie?
- Zwyczajnie mi zaufaj. Nie jest to grupa, z którą chciałbyś udać się na przyjęcie.
Odchyliłem się na krześle, patrząc na Tochiego do góry nogami. Jego ndopiekuńczość robiła się nieco męcząca. Wiem, że zadawanie się z Reiem było dla mnie niebezpieczne, ale kiedy Tochi był przy mnie niczego się nie bałem. I tak by mnie chronił, nawet gdybym nie chciał.
- Daj spokój, jestem już znudzony ciągłym siedzeniem w domu. Od wieków nie byłem na przyjęciu. Ostatnio prawie nie wychodzimy z domu. Chcę spotkać innych ludzi. Posłuchać muzyki, porozmawiać z kimś... kimś...
- Kimś kto nie jest mną? - Zapytał ze stoickim spokojem, jakby nie przejął się tym, jak naprawdę się tym przejął.
- Nie mów tego takim tonem. Po prostu... tak to jest. Ludzie nie spędzają ze sobą całego czasu. Potem zaczyna robić się to męczące...
- Męczy cię czas spędzony ze mną?
Odwróciłem się gwałtownie, żeby ostro zareagować na to, co powiedział Tochi. Zaskoczyło mnie to, że on uśmiechał się delikatnie, opierając się o ścianę przy łóżku
- Drwisz sobie ze mnie?
Nie odpowiedział. Patrzył na mnie spokojnie się uśmiechając, jakbym to ja miał to wiedzieć, a nie on.
- Głupek z ciebie. Dlaczego nie chcesz, żebyśmy jechali?
- Po prostu wiem, że nie będziesz się tam dobrze bawił.
- Skąd możesz to wiedzieć? Może akurat będę się doskonale bawił?
- Uwierz mi, że nie.
Powstrzymałem się od ostentacyjnego, głośnego westchnięcia. Postanowiłem spróbować zmienić taktykę.
- Nawet jeżeli nie będę się dobrze bawił - Podjąłem po chwili. - To przecież mogę wrócić. W końcu co może mi się stać na kameralnym przyjęciu?
- Obawiam się, że to może być coś znacznie bardziej niebezpiecznego, niż niewinne przyjęcie kameralne.
Uśmiechnąłem się tak uroczo, jak tylko mogłem. Co nie było trudne, bo całe życie musiałem udawać, że się uśmiecham.
- Przy tobie przecież nic mi nie grozi - Przechyliłem niego głowę i zamknąłem oczy, uśmiechając się szeroko. Odczekałem kilka chwil i już miałem zamiar spojrzeć na Tochiego, kiedy nagle poczułem delikatny pocałunek. Miałem ochotę odskoczyć, ale złapał mnie za ramiona.
- Powinieneś uważać z takimi sztuczkami, zajączku. Nawet nie wiesz jak uroczo wtedy wyglądasz.
Odwróciłem twarz, która zaczęła piec nieznośnie. Dlaczego on zawsze musiał sie tak zachowywać? Nawet moje najsprytniejsze zarywki dla niego było niczym. Ale postanowiłem tym razem wykorzystać tą sytuacje.
- Więc nie masz już nic przeciwko temu, żebyśmy tam poszli?
- Nie podoba mi się to w najmniejszym stopniu - Powiedział spokojnie, opierając dłonie na kolanach i pochylając się nade mną. - Ale skoro ci zależy to jestem skłonny się zgodzić.
Postanowiłem zatrzymać dla siebie uwagę, że właściwie to wcale nie musiałem pytać go o zgodę na cokolwiek. Cieszyłem się,że w końcu spędzę trochę czasu z ludźmi.
OBOSZE CZEMU USAGI JEST TAKI SŁODKI. CZEMU ICH OBU TAK KOCHAM ;----; <3
OdpowiedzUsuńNono, Rei, nie poddawaj się, lubię dramy >D Wgl coraz bardziej lubię siostry Tochi'ego. Takie... oschłe i zimne.
Co dodać do rozdziału... Męcz opisy! I dodaj szybko kolejny rozdział. Bo kolejny raz przeczytam to opowiadanie XDDDD (ee... kolejny? Nie wiem, który. Chyba już z 5 razy je czytałam, ech).
Weny,
Alice
Alice jest wszędzie. Wszędzie!!!
OdpowiedzUsuńNawet nie mogę dodać pierwszego komentarza!!! :c
Chociaż... przy Akim i Keiu dodałam kilka jedynych (jestem z tego powodu naprawdę dumna), więc...
A co tam, będę druga. :)
Otóż...
Zaczynam to znosić, bądź szczęśliwa. XDD
Miłego wieczora. :)
~Ivane
Usaaagii *-* ♡.. Świetna historia !!! :3. Czekam na ciąg dalszy i życzę dużo, dużo, dużo weny ^^.
OdpowiedzUsuńPs A co z Akim i Keiem?? ;-; To koniec?! ;c. Oby nie, kocham ich ! ♡♡
Claudia♡♥♡♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki :D
UsuńJeżeli chodzi o Akiego i Keia. Ogólnie chciałam tymczasowo zawiesić ten paring, ale w sumie przez, właściwie przez przypadek wywiązał mi się z tego kolejny wątek. Nie wiem szczerze mówiąc co dokładnie z tą parą. Może będę ją dodawać na jakieś specjalne okazje, ale pewnego dnia się zaprę i chociaż skończę zaczęty wątek. Nie wiem, zobaczy się.
Ale ponieważ jestem typowym pisarzem, prawdopodobnie szybko o tym zapomnę, więc możecie regularnie mi o tym przypominać.
Fiuu, nareszcie mam czas przeczytać Zajączka na spokojnie... :D
OdpowiedzUsuńChyba będę numerować co tu kocham, bo inaczej zapomnę, o czym chciałam pisać XD (i tak pewnie zapomnę, nie miej mi tego za złe ;))
1. Tochi myślący o Bóg wie czym... ( ͡° ͜ʖ ͡°) - jest!
2. Wkurzający Rei - jest!
3. Jąkający się Usagi :3 - jest!
4. Rumieniący się Usagi (!) :3 - jest!
5. Siostry Tochiego kończące po sobie zdania - są!
I tak na koniec ci jeszczę posłodzę :3
Masz tak hiper mega ultra tetra super sposób pisania, że nie mogę się oderwać od twoich opowiadań. :D Czasem czytam najlepsze wątki po kilkanaście razy, i za każdym razem albo piszczę, albo rzucam się po pokoju. I myślę, że to chyba trzeba leczyć... ;_;
Więc to by było na tyle, życzę weny na następny rozdział, dodaj go jak najszybciej :D
Pozdrawiam,
Haru
PS. Dołączam się do pytania Claudii: Kiedy Aki i Kei? :c Zakochałam się w nich, nie możesz tak ich teraz samych zostawić! Jak skończy się ich historia, będę płakać ;_;
Dobra, nie będę płakać, ale na pewno będę bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo smutna. A tego nie chcę. I mam nadzieję, że ty chyba też. :/
Owww... dzięki :3 zawsze jak czytam takie komentarze podbudowuje to moje ego :3
UsuńOww.... dzięki :3 Zawsze jak czytam komentarze bardzo podbudowuje moje ego :3
Jeżeli chodzi o Akiego i Keia. Ogólnie chciałam tymczasowo zawiesić ten paring, ale w sumie przez, właściwie przez przypadek wywiązał mi się z tego kolejny wątek. Nie wiem szczerze mówiąc co dokładnie z tą parą. Może będę ją dodawać na jakieś specjalne okazje, ale pewnego dnia się zaprę i chociaż skończę zaczęty wątek. Nie wiem, zobaczy się.
Ale ponieważ jestem typowym pisarzem, prawdopodobnie szybko o tym zapomnę, więc możecie regularnie mi o tym przypominać.
Hah, ja tak długo o nich (Aki x Kei) pytałam, że aż przestałam, bo kompletnie nic z tego nie wynikało. XDD
UsuńJestem zła. Nie odpowiedziałaś na mój komentarz. ;_;
Ach, i wybacz, że nie podbudowuję Twojego 'ego' tak, jak inni, ale... no jakoś tak mam, że nie umiem chwalić non-stop ludzi. Chyba, że robią coś, co uwielbiam (bądź piszą o czymś, co kocham).
Mam wrażenie, że Haru ściągnęła to numerowanie. XDD Haha, dobra, żart. :P Oww, właśnie, wybacz, zapomniałam. *-* Numerować znaczy się.
Tak więc: brak błędów (a przynajmniej tych rażących) w Twoich opowiadaniach jest dla mnie wspaniały, kocham sposób, w jaki piszesz, historie są tak rozbudowane (dobra, prawie tak xD), jak moje w mojej głowie (chwała Ci za to, gdyby były ubogie w wątki poboczne, chyba sama zaczęłabym pisać coś swojego, bo jak poznałam Twojego bloga, przechodziłam okres depresji-z-powodu-nie-możności-czytania-żadnych-blogów-z-fajnymi-opowiadaniami).
Weny. :)
~Ivane (któż by inny c:)
Sorki, że tak późno. Komentarz napisałam jakiś czas temu, ale widocznie nie zauważyłam, że się nie opublikował.
UsuńWybacz, że nie odpowiedziałam na twój komentarz. Ogólnie nie miałam w zwyczaju odpowiadać na nie, zwłaszcza, jeżeli w sumie nie znałam odpowiedzi. xD
Co do tego chwalenia - nie oczekuję, że ktokolwiek będzie mi je prawił na okrągło przez cały czas xD Tylko jak ktoś pisze jakieś wyjątkowo miłe rzeczy to właściwie czuję się w obowiązku coś odpisać, podziękować.
I wielkie dzięki ^ ^
O jeszu jak ja Cię koffam <3 ^^
OdpowiedzUsuńZnałam ten blog już od dawna ale nigdy nie mogłam się zmobilizować by przeczytać :) A w pewnym momencie zachorowałam i byłam przykuta do łóżka, sięgając po laptop przypomniałam sobie o nim i tak :) ...
Dzień I - 8 godz. czytałam zajączka ^^
Dzień II - kolejne 8 godz. zajączka xD
Dzień III - 4 godz. i żałoba po skończeniu zajączka :c Potem Aki x Kei 3 godz. :D
Dzień IV - 3 godz i skończyłam Aki x Kei więc... ;_; Depresja i kakałko :3 ( Ja naprawdę wolno czytam xD )
Ale przyznaję, że masz talent do pisania :) W kilku momentach mocno się wzruszyłam a nieraz nawet się pobeczałam xD Jest to tak ciekawe a teraz czekać na następne rozdziały :) Ja na serio chcę więcej ;_; + ♥ Tochi ♥ ^^
Ujawniłam się WOW ^^ Czykom na wincyj xD
Witam,
OdpowiedzUsuńa ja mam jednak złe przeczucia co do tego przyjęcia, zwłaszcza po tej sprawie, w takich kręgach plotki szybko się rozchodzą...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia