piątek, 25 stycznia 2013

Aki x Kei V- kłopoty?

Zanim zacznę kolejną część chciałabym wam zareklamować pewnego bardzo ciekawego bloga. On również opowiada historię yaoi/shunden-ai.
 http://fallenangel-shadow.blogspot.com/

P.S. Na mojego bloga weszło już ponad 70 osób, ale jest tylko jeden komentarz. Byłoby mi o wiele łatwiej pisać, gdybyście wyrażali swoje opinie. Jeżeli pojawi się więcej komentarzy oraz wejść (nie zabraniam wam polecać tego bloga znajomym x3) możliwe że będę wstawiać notki częściej.
*********************************************************


*Aki*
Spacerowaliśmy po parku jeszcze przez dłuższy czas, znałem Keia niecałą dobę a miałem wrażenie że poznałem go lepiej niż mógłbym poznać przez lata w normalnych okolicznościach. Znałem już jego cel, poznałem przyjaciół, wrogów, historie, jego i ludzi, którzy go otaczają. Im więcej o nim wiedziałem tym bardziej chciałem wiedzieć o nim wszystko. Tym bardziej też, nie chciałem go opuszczać. Wiem że się powtarzam ale to co czułem do Keia to na pewno nie była miłość, po prostu nikt nie był dla mnie taki dobry, nikt się o mnie tak nie troszczył i nikt tak bardzo o mnie nie dbał. Jeszcze tego samego dnia Kei oprowadził mnie po okolicy, pokazał kina, kawiarnie i restauracje, do których zwykle nie chodził bo oszczędzał pieniądze ale postanowił zrobić wyjątek, bo i tak byśmy nie zdążyli na obiad. Ostatecznie przez cały dzień chodziliśmy po mieście. Kiedy wróciliśmy z powrotem zdążyliśmy jeszcze na kolacje.
-Wiesz mały, jak teraz myślę to przecież mieszkałeś raptem kilkadziesiąt minut stąd, więc pewnie większość z miejsc, które ci pokazałem już znałeś.
-Nie znałem, ja... nigdy nie oddalałem się od domu na odległość większą niż droga do najbliższego sklepu z alkoholem. Wtedy do stołówki wszedł Kazuo, kiedy nas zobaczył podszedł do naszego stołu i powiedział
-Kei, musisz iść do szefa, jest tam ważny telefon do ciebie, wiesz chyba w jakiej sprawie. A i na dzisiaj masz zlecenie. Od szefa zdobędziesz adres. Kei zabrał pustą tacę i poszedł w stronę wyjścia rzucając szybkie ,,dzięki" do Kazuo. Siedziałem z nim przez chwile, kończąc moje jedzenie. Kilka minut po tym jak Kei wyszedł ze stołówki, zobaczyłem jak idzie korytarzem do wyjścia. Czułem się dziwnie z myślą że będę musiał spędzić tutaj noc bez niego ale znałem już tutaj 3 osoby... a właściwie 2, które w razie czego mogłyby mi pomóc. Odłożyłem tacę i poszedłem z Kazuo na górę. Nie miałem jak na razie okazji by zamienić z nim więcej niż 2 słowa ale mimo to wydawał się wyjątkowo milczący. W końcu się odezwał z szerokim uśmiechem.
-Więc Aki, jak ci minął dzień?
-W porządku, Kei pokazał mi miasto.
-Szkoda że musiał dzisiaj iść do klientki.
-Trochę... a właściwie kto do niego dzwonił?
-Nie wiem, chyba w sprawie jakiś formalności. Resztę drogi przeminęliśmy w ciszy. Było już późno więc chciałem się szybko położyć, niestety najwidoczniej spokojny sen nie był mi dany. Przed naszym pokojem czekał...
-Kazuo cześć............... AAAAAAAAAAkiii♥! jesteś! Nie widziałem cię tyle czasu! Jak dobrze że jesteś, brakowało mi widoku twojej twarzy!
Tak, to był Soichiro. Nim zdążyłem jakkolwiek zareagować rzucił się na mnie przyduszając jednocześnie do ściany.
-S.. Soichiro... mógłbyś mnie puścić?
-Soichiro, miałeś przestać molestować Akiego.
-No weeeź Kazuo, przecież to nie jest molestowanie.
-Puść go.
Niechętnie ale w końcu Soichiro mnie uwolnił.
-Czemu nie jesteś na przyjęciu?
-Aaa.. wiesz, nie wiedziałem że dziewczyna, która nas zatrudniała ma młodszego brata. Wiesz... nie mogłem mu się oprzeć. Dziewczyny na imprezie były wniebowzięte ale chłopak spanikował a jego siostra uparła się że muszę wyjść.
-Ty naprawdę jesteś niereformowalny.
Nie miałem zamiaru wtrącać się do rozmowy, jeszcze znowu zostałbym uwięziony między uściskiem Soichiro a ścianą. Ale przypomniałem sobie o tym co mówił Kei, i nie mogłem się powstrzymać żeby nie zapytać.
-Soichiro... dlaczego poszedłeś na tą imprezę? Kei mówił że sypiasz tylko z chłopakami.
Już drugi raz dzisiejszego dnia powiedziałem coś idiotycznego czego całkowicie nie powinienem mówić.
-A... przepraszam Soichiro, nie to chciałem powiedzieć. Ja... samo mi się wyrwało... nie myślałem nad tym i...
-Aki! Jak jesteś zmieszany robisz się jeszcze słodszy! O mało co znowu nie zostałem zaatakowany ale w ostatniej chwili Kazuo zatrzymał Soichiro, łapiąc go za tył bluzki. Blondyn był zbyt zaaferowany mną żeby odpowiedzieć. Zrobił to białowłosy.
-Widzisz Aki, jako że Shun i Soichiro są braćmi, sporo klientek lubi ich widywać razem. Poza tym z ich urodą imprezy zawsze się kończą zazdrością znajomych.
-Dokładnie, nawet jeżeli nie udaję że chodzę z właścicielką imprezy i tak rozchodzi się masa plotek że się zadaje z takimi chłopakami jak ja i Shun.
Wtrącił Soichiro, poczułem się trochę głupio że byłem pewny że ich praca polega jedynie na spaniu z różnymi osobami.
-O właśnie Aki, skoro Keia nie ma a to i tak twoja ostatnia noc tutaj, to może prześpisz się u mnie?
Słowa Soichiro były jak nóż przeszywający moje serce, nie do końca rozumiałem co ma na myśli ale czułem że po prostu Kei ma mnie dość i chce się mnie pozbyć. To było oczywiste, byłem zbyt wścibski, ciągle pytałem go o jego życie, ktoś jego pokroju nie mógł długo znieść obecności kogoś takiego jak ja.
-N-nie... dziękuję Soichiro ale chyba zostanę w swoim pokoju.
Jak zahipnotyzowany skierowałem się do pokoju. Znałem Keia tak krótko a tak ciężko przychodziła mi myśl na rozstanie się z nim. Za sobą słyszałem jeszcze jak Kazuo zdziela Soichiro po głowie i ściszając głos mówi do niego.
-Oszalałeś? Przecież wiesz, że Kei nie chciał żeby się dowiedział, przynajmniej dzisiaj.
Oszołomiony skierowałem się do pokoju. Skoro Kei miał mnie dosyć to co miał zamiar ze mną zrobić? Czemu tak bardzo nie chciałem się z nim rozstawać? Bałem się że trafię z powrotem do domu albo do jeszcze gorszego miejsca, czy.. coś do niego czułem? Zaraz po przekroczeniu progu położyłem się na łóżku i schowałem twarz w poduszkę próbując zahamować płynące łzy.
 

2 komentarze:

  1. O jeeeny... Biedny Aki. ;n
    Nie wiem, co się dzieje, ale dowiem się! (w następnym rozdziale)
    Mam jeszcze małe pytanko.



    Czemu piszczę? ;-;

    Miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to słodkiiiieeeeeeeeee!!!! :D Lecęczytać dalej :) Robisz małe literówki, ale da się przeżyć. Emotikony w tekście są raczej nie wskazane, ale top twój tekst..:)
    Uwielbiam taką tematykę, więc masz plusa :)
    rurq

    OdpowiedzUsuń