piątek, 8 lutego 2013

Cierpliwość I - Pierwsze, drugie spotkanie

Najpierw kilka słów wyjaśnień. Opowieści z seri ,,cierpliwość" będą skupione na postaci Soichiro i jego ,,przyjaciela". Życzę miłego czytania :3

Yuichi
Chłopiec po uszy zakochany w Soichiro. Zadurzył się w nim, kiedy ten zaczął molestować go na urodzinach jego siostry. Nie ma on niestety jeszcze 16 lat, więc nie może mu jeszcze udowodnić swojej miłości.
**************************************************************


*Soichiro*
Miło było się znowu spotkać w barze z Shunem, Kazuo i Keiem, szkoda że nie przyprowadził Akiego, był on jednym z najsłodszych chłopaków jakich znałem. A znałem ich sporo.
-Soichiro, mógłbyś się nie zamyślać? Jeszcze zaraz przywalisz w jakiś słup.
Wyrwał mnie z zamyślenia Shun, kiedy wracaliśmy, Kei już z nami nie mieszkał a Kazuo miał coś do załatwienia więc wracaliśmy tylko we dwójkę.
-Wybacz Shun.
-Jak sądzisz, co jest między Keiem a Akim?
-Skoro nasz Kei mówi że tylko mu pomaga to ja mu wierzę.
-Mówisz tak żeby móc molestować Akiego bez wyrzutów sumienia?
-Jakby to żeby byli razem w czymkolwiek mi przeszkadzało. Poza tym nie molestuje go, tylko... em...
-No właśnie.
-Daj spokój Shun, mógłbyś się chociaż uśmiechnąć. Wiesz że uwielbiam twój uśmiech.
Stanąłem przed nim wykrzywiając mu usta w przymuszonym uśmiechu.
-Soichiro, weź te ręce.
-Ale jak się uśmiechasz wyglądasz uroczo♥.
Mordercze spojrzenie Shuna było oczywistym znakiem że mówi serio, kiedy go puściłem znowu przybrał swoją normalną, bezuczuciową twarz.
-Chyba mówiłem ci już kilkaset razy że masz mnie nie traktować jak małych chłopców, których tak uwielbiasz.
-Spokojnie, nie jesteś aż tak słodki jak, na przykład Aki, poza tym interesują mnie wyłącznie młodsi chłopcy.
-Jakbym tego nie wiedział, muszę ich chronić od czasu aż to zrozumiałeś.
Shun podszedł ze mną aż pod nasz dom (i jednocześnie miejsce pracy) wiedziałem że ma dzisiaj pracę do której może się przeze mnie spóźnić ale nawet gdybym protestował i tak by mnie odprowadził. Może i starał się to ukrywać ale naprawdę mnie kochał i martwił się o mnie. Zawsze mnie odprowadzał kiedy gdzieś wychodziliśmy, najzabawniejsze że zawsze myślał że nic nie wiem o tym że ma plany, próbował udawać że idzie ze mną przy okazji ale ja znałem prawdę.
-A właśnie, zapomniałem że mam na dzisiaj plany, wybacz Soichiro muszę już iść.
Tak jak zawsze. Jego próby kłamania były urocze, pożegnałem się z nim i wszedłem do środka.
-Przecież tłumaczę panu że nie chcę nikogo wynajmować, szukam chłopaka imieniem Soichiro.
-Przecież mówię że go nie ma, poza tym jesteś za młody żeby kogokolwiek tutaj szukać.
Taro, gościu który pracował na recepcji kłócił się z jakimś blondwłosym chłopakiem, widziałem go z tyłu ale byłem pewny że skądś go znałem.
-Ale ja chciałem tylko z nim pogadać! Chyba żeby pogadać z kimś kto tutaj pracuje nie muszę mieć ukończonych 16 lat?!
-Zrozum, jeżeli Soichiro będzie się z tobą spotykał może mieć kłopoty.
-JA NIE CHCĘ SIĘ Z NIM SPOTYKAĆ! CHCĘ SIĘ Z NIM SPOT... ZOBACZYĆ GO!
Taro uwielbiał drażnić się z osobami, które tu przychodziły. Zwłaszcza jeżeli chciały tylko pogadać z kimś kto tu pracuje.
-Taro, przestań się drażnić z klientami.
-O Soichiro, o wilku mowa.
Chłopak stanął jak wryty kiedy usłyszał że to ja, kiedy się odwrócił wreszcie go poznałem. Delikatny uśmiech, zarumieniona twarz, zielone oczy. Z postury przypominał Akiego, ale to był chłopak, którego poznałem zeszłego dnia na przyjęciu. To przez niego zostałem z niej wyrzucony.
-O reeety♥! To ty♥!
W sekundę byłem przy ladzie przytulając do siebie delikatną posturę tego chłopaka.
-Soichiro, nie żeby mi przeszkadzało to że molestujesz małych chłopców ale mógłbyś to robić z dala od recepcji?
-Nie molestuje chłopców, ale jeżeli ci zależy pójdziemy sobie.
Złapałem chłopaka za rękę i wyprowadziłem z recepcji na korytarz. O dziwo nie protestował.
-On nie ma 16 lat, wiesz jak to się może skończyć.
-Doskonale wiem, daruj sobie Taro.
Wyciągnąłem chłopaka na korytarz i przytuliłem do siebie, był niesamowicie słodki. Puściłem go w końcu, kiedy zdałem sobie sprawę że nie protestuje przed tym żebym go dusił. Przez chwilę patrzyłem mu w oczy, potem odwrócił wzrok i cały zarumieniony i się odezwał.
-Chciałem z tobą pogadać, chodzi o to co zrobiłeś na imprezie.
-Przyszedłeś aż tutaj żeby się zdenerwować na mnie za tą imprezę? Raczej uzyskałeś odwrotny efekt.
-Przestań się ze mnie naśmiewać!
-Nie naśmiewam, ja zawsze jestem uśmiechnięty.
-Skoro się nie nabijasz, to czemu opuściłeś tą imprezę ignorując mnie a dzisiaj jak mnie zobaczyłeś to rzuciłeś się na mnie?
Mówiąc to, ten chłopak prawie płakał. Nie sądziłem że ktoś mógłby się przejąc tym co robię.
-Bo jesteś słodki.
-Bo jestem słodki? Przychodzisz sobie do mojej siostry, zabawiasz się ze mną, potem o mnie zapominasz a kiedy przychodzę się z tobą spotkać zachowujesz się jak gdyby nigdy nic, dlatego że jestem słodki?
Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. do tej pory każdy słodki chłopak chciał na mnie posłać policje, a on wyglądał, jakby... się we mnie zakochał?
-Wiesz, zawsze jak widzę słodkiego chłopca to nie mogę się oprzeć.
-A więc molestujesz wszystkich napotkanych chłopców?
-Nie molestuję, ale według moich znajomych dokładnie tak jest. Tylko że większość osób chce mnie potem podać do sądu.
-A teraz? Jak ktoś zamiast zagrozić ci policją...
-Zamiast zagrozić policją co zrobił?
-Soichiro... kocham cię! Ch-chyba... dlatego tu przyszedłem... nie chcę... nie móc cię już widywać.
Spojrzał na mnie, cały czerwony z łzami w oczach czekając na odpowiedź pytania, którego nie zadał. Złapałem go za przód koszuli i przyciągnąłem do siebie. Nie protestował kiedy go pocałowałem tylko zamknął oczy z których na policzki spłynęły łzy. Kiedy poczułem jak chwycił się mojej koszuli żeby utrzymać równowagę objąłem go w tali przyciskając go mocniej do siebie. Był taki słodki i niewinny.
-Ile masz właściwie lat?
Zapytałem odsuwając swoją twarz od niego. Spojrzał w jakiś kąt cicho mówiąc.
-Za Dwa tygodnie kończę 16 lat.
-Czyli jesteś dzieckiem. Niesamowicie przesłodkim ale dzieckiem.
-Nie jestem dzieckiem!
Nie żeby mi przeszkadzało całowanie się na korytarzu ale zbyt wiele osób mogłoby nam przeszkadzać i nie chciałem żeby darł się tutaj. Złapałem go za nadgarstek i zabrałem na górę, do mojego pokoju. Na szczęście nikogo nie spotkałem.
-H-hej, co robisz?
Powiedział kiedy zamknąłem drzwi.
-Po prostu nie chciałem rozmawiać na korytarzu, zbyt wiele osób wie, jak bardzo lubię uroczych chłopców.
Usiadł na moim łóżku wpatrując się w podłogę. Pierwszy raz taki słodki chłopak nie próbował mnie unikać, co więcej, próbował mnie uwodzić. Podszedłem do łóżka i łapiąc go za brodę zbliżyłem swoją twarz do jego. Zamknął oczy czekając na to aż go pocałuję.
-Jesteś słodki.
Zamiast połączyć nasze usta, chwyciłem go za ramiona, kładąc go pod sobą na łóżku.
-Nie żartuj sobie ze mnie.
-Nigdy nie żartuję jak mówię chłopcom że są słodcy.
-Nie chcę być jak każdy spotkany przez ciebie chłopak!- powiedział odsuwając mnie od siebie-chcę być dla ciebie kimś wyjątkowym.
Jego zielone oczy patrzyły na mnie ze szczerym uczuciem.
-Właściwie, to jak się nazywasz?
-Yuichi.
-Yuichi? Imię masz prawie tak słodkie jak ty sam.
-S... Soichiro.
Cały czas wyglądał tak niewinnie, aż się prosił żeby go... ale cóż, nie miał 16 lat, a ja nie mogłem mieć znowu kłopotów z policją. Shun byłby zły gdybym trafił do więzienia. Jednak kiedy patrzyłem na Yuichiego nie mogłem chociaż trochę się do niego zbliżyć. Przysunąłem się do jego szyi i zacząłem ją lizać. Cichymi, krótkimi pojękiwaniami, ten dzieciak aż prosił się o więcej. Jeżdżąc językiem po jego szyi zacząłem masować jego podbrzusze. Trzęsącymi się rękoma, powoli zaczął rozpinać swoją koszule. Chwyciłem jego ręce, dalej drażniąc się z nim, pieszcząc jego szyję. W końcu odsunąłem się od niego, patrząc mu prosto w oczy.
-Yuichi, nie prześpię się z tobą.
Nigdy nie zapomnę jego miny. Cały czerwony, wyglądał jakby nie rozumiał co mówię.
-C..-co...?
-Nie masz 16 lat, już miałem kłopoty z policją. Gdybym się teraz z tobą przespał to mógłbym pójść do więzieni.
Powiedziałem uśmiechając się do niego serdecznie. Wtedy oprócz wstydu na jego twarzy pojawił się gniew.
-Nie traktuj mnie jak dziecko! Ja...  jeżeli byś się ze mną przespał, to... może bym mógł być dla ciebie kimś wyjątkowym...
Opuścił wzrok, nie sądziłem że komukolwiek, oprócz Shuna może aż tak na mnie zależeć.
-Czemu sądzisz że przez seks staniesz się dla mnie kimś więcej niż moi klienci?
-Zrobię wszystko żebym mógł być z tobą. Spróbuję wszystkiego... żebyś ty też się we mnie zakochał.
Przez chwilę nie wiedziałem co mam powiedzieć. Lubiłem słodkich chłopców, ale nie sądziłem że mógłbym się w którymś zakochać. Do tej pory jedynym facetem w moim życiu, który miał mnie nigdy nie opuścić, był Shun. Ale... gdybym miał możliwość mieć kogoś takiego jak Yuichi tylko dla sebię... może byłbym w stanie zostać z nim.
-Co mam zrobić żebyś był w stanie mnie pokochać?
Kiedy spojrzał na mnie, jego oczy były całe we łzach.
-Jeżeli trafię do więzienia, nie będę miał nawet okazji.
-A...ale... będę miał 16 lat za dwa tygodnie.
-Nie sądzisz, że będziesz miał większe szanse na przyciągnięcie mojej uwagi, jeżeli będę musiał na ciebie czekać?
Podciągnąłem jego podbródek w górę, żebym mógł patrzeć mu w oczy.
-Z...zaczekałbyś na mnie?
Przytuliłem go do siebie, czując szybkie bicie jego serca. Musiałem się mocno powstrzymywać, żeby nie myśleć o wijącym się w spazmach chłopaku. Był taki delikatny, taki niewinny, taki słodki. Byłem gotowy zaczekać te dwa tygodnie na niego. Poza tym, pierwszy raz jakiś chłopak się we mnie zakochał. Nie chciałem wypuszczać z ramion jego wątłego ciała, ale zauważyłem że słońce zdążyło już zajść.
-Chyba powinieneś już iść. Będziesz miał kłopoty jeżeli będziesz wracał tak późno do domu.
-Nie pozwolą mi wejść.
Odsunął się ode mnie, patrząc z skruchą w podłogę.
-Wymusiłem na siostrze żeby powiedziała mi jak masz na imię i skąd cię zna. Kiedy w końcu się dowiedziałem i postanowiłem cię znaleźć wpadła w szał, powiedziała o tym rodzicom. Byli trochę na nią źli że cię wynajęła, ale jeszcze bardziej na mnie, że postanowiłem cię znaleźć. Pokłóciłem się z nimi i uciekłem z domu. Mógłbym tutaj zostać? Chociaż na kilka dni. Nie mogę wrócić do domu.
-Nie miałbym powodu żeby się nie zgadzać, ale co jeżeli stracę nad sobą panowanie w nocy?
Jasne że chciałem żeby został na noc, ale drażnienie się z nim było zabawne. Ten dzieciak fascynował mnie coraz bardziej.
-Proszę, pozwól mi tu zostać.
Jak mogłem się oprzeć, kiedy patrzył na mnie tymi swoimi oczami, wręcz błagającymi żeby mógł ze mną spać. Rzuciłem się na niego, przyduszając jego drobne ciałko do materaca.
-Niby nie powinieniem, ale jesteś taaaki słodki że nie wytrzymam♥. Zostań tutaj tak długo jak tylko chcesz.
Wtulił swoją twarz w moją bluzkę. Przez chwile czułem szybkie bicie jego serca, które z każdą chwilą się uspokajało, razem z miarowaniem oddechu. Po kilku minutach trzymania go w swoich ramionach, spojrzałem na jego twarz. Ciężko mi było w to uwierzyć ale już zasnął. Musiał sporo przejść od tamtej imprezy i być mocno zmęczony. Przytuliłem go mocniej do siebie i również zamknąłem oczy zasypiając.

3 komentarze:

  1. Przeczytałam wszystko. Dodaje do zakladek i czekam na więcej c: kaawai

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie w zakładkach już od dawna XD <3 WSZYSTKO XD~~ caaaaaaaały blog ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, a ja głupia czekam na wątek o Keim i Akim (wali się w głowę słuchawkami). No, fajne, jak zwykle. ^^

    OdpowiedzUsuń