sobota, 31 stycznia 2015

Zajączek LXXVIII - ,,Drużyna ognia"


Kiedy się obudziłem, za oknem było już jasno. Dziwne, że Tochi do tej pory mnie nie obudził. Kiedy tylko spróbowałem się ruszyć, zrozumiałem dlaczego. Zwyczajnie sam dalej spał.
- Tochi... obudź się - Powiedziałem cicho, nie wykonując gwałtownych ruchów. Doskonale wiedziałem, jak to może się skończyć. - Tochi, wstawaj! Jak to się dzieje, że w lesie zawsze wstajesz tak wcześnie, a jak tylko gdzieś wyjeżdżamy śpisz do późna?
- Jesteśmy na wakacjach... daj mi jeszcze trochę pospać.
Zerknąłem na zegarek, stojący przy łóżku.
- Zaraz się kończy doba hotelowa. Do tego czasu musimy wyjść, więc wstawaj.
- Ale nie chcę... zostańmy tu jeszcze.
Mruknął i przytulił mnie do siebie. Nawet już nie próbowałem się wyrwać. Wiedziałem, że nie ma to sensu. I tak był ode mnie znacznie silniejszy.
- Naprawdę musimy już iść.
- Nie chcę....
- Nie zachowuj się jak dziecko... jeżeli ładnie wstaniesz, to... - Zawachałem się na chwilę, odwracając spojrzenie. Nieznośne pieczenie pojawiło się na moich policzkach. Nie wiedzałem jak mogę go przekonać, nie mówiąc nic żenującego.
- To? - Tochi otworzył jedno oko, zerkając na mnie z góry.
- To nie będę musiał zrobić ci krzywdy.
- Chciałbym to zobaczyć...
- Dosyć tego! Puszczaj mnie w tej chwili! Musimy się wymeldować!
- Zamieszkajmy tutaj...
Westchnąłem ciężko, na chwilę przestając się szarpać.
- Tochi... wiem, że nie chcesz jechać do swojej rodziny, ale gdzieś musimy zamieszkać przez te kilka dni. Wierz mi, wolałbym zostać tutaj bardziej niż ty. Ale nas na to nie... nie st... nie sta... nie mam aż tylu pie... nie mamy pie...
Tochi rozluźnił nieco uścisk, co wykorzystałem, żeby usiąść. Czułem dziwny ucisk na piersi, kiedy tylko próbowałem powiedzieć ten oczywisty fakt. To było niedorzeczne, ale nie mogłem tego wypowiedzieć.
- Zajączku?
- Muszę do łazienki - Mruknąłem i zamknąłem się w toalecie. Ucisk w piersi wydawał się mnie dusić. Przemyłem twarz wodą i zerknąłem w lustro. Nagle wydałem się sobie taki mały i nieistotny. Usiadłem na ziemi, opierając się o ścianę. Dlaczego nie mogłem tego wypowiedzieć? Dlaczego rzeczywistość, z którą zmagałem się od tak dawna zaczęła mnie boleć dopiero teraz? Przecież od dawna borykałem się z problemami finan... z problemami. A teraz... zupełnie jakby dopiero co to do mnie dotarło.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- Zajączku...
- Zaraz wyjdę.
Zamek w drzwiach cicho szczęknął i Tochi wszedł do środka. Usiadł koło mnie i pogłaskał mnie po włosach.
- Wszystko będzie dobrze, zaufaj mi. To tylko drobne kłopoty finansowe. Jeszcze kilka dni i rodzice o tobie zapomną. A potem wrócisz do swojego rodzeństwa i będziesz żył jak kiedyś. No a teraz nie martw się. Pojedziemy do domu, weźmiemy wspólną kąpiel, pójdziemy coś zjeść a za kilka dni wrócimy do nas, dobrze?
Spojrzałem na niego i zmusiłem się do uśmiechu. Wcale mi się to nie podobało, ale tak długo, jak byliśmy razem byłem w stanie to zaakceptować.
- A teraz się zbieraj. Zjemy śniadanko a potem możemy się zatrzymać na przykład na jakieś lody albo deser, może być?
Uśmiechnął się, łapiąc moją dłoń i pomógł mi wstać. Nastęnie odgarnął moje włosy za ucho i delikatnie pocałował w czoło. Ucisk na piersi lekko zelżał. Nie wiem czy to przez słowa Tochiego, czy może to, że znaczył dla mnie znacznie więcej niż wszystkie pieniądze świata, czego oczywiście nigdy mu nie powiem.
Pozwoliłem mu wziąć się za rękę i poprowadzić na dół do stołówki. Oczywiście wyrwałem mu się, gdy tylko winda zatrzymała się na parterze.
Hotel co prawda był skromny, ale śniadanie było całkiem nie najgorsze.
Jedliśmy w ciszy. Żaden z nas zresztą nie miał ochoty na rozmowy. Tochi był zdołowany, bo musiał jechać do miejsca, którego nienawidził a mnie dalej dołowała moja sytuacja finansowa.
Po śniadaniu zapłaciliśmy za pokój i ruszyliśmy dalej w drogę. Czekała nas bardzo, bardzo długa jazda.
- Na pewno nie wolisz jechać z tyłu? Będziesz mógł się położyć, zdrzemnąć... wiesz, trochę nam to zajmie.
Zerknąłem na tylne siedzenie. Co prawda Tochi je umył, ale jakiś nie mogłem się przemóc, żeby leżeć tam, gdzie przez dłuższy czas leżała nasza sperma.
- Podziękuję...
- Jak wolisz. Chciałbyś się jeszcze gdzieś zatrzymać? Może skoczymy na lody?
- Nie jestem godny... może potem.
- Jakbyś zmienił zdanie daj znać.
- Wiem...
Przez dłuższy czas jechaliśmy w krępującej ciszy. Tochi beznamiętnym wzrokiem patrzył się w jezdnię. Taak... zdecydowanie, zapowiadała się baaardzo, bardzo długa jazda. Szkoda, że nie miałem żadnych książek. Oczywiście oprócz tej o projektowaniu ubrań, którą i tak już prawie znałem na pamięć i tej, którą dostałem od Tochiego. Zerknąłem do mojego portfela. Miałem jeszcze wystarczająco pieniędzy, żeby zapłacić za benzynę i byłem w stanie pozwolić sobie na luksus kupienia książki. Cholera... nigdy się nie spodziewałem, że będę musiał się zastanawiać, czy stać mnie na głupią książkę.
- Tochi?
- Tak?
- Możemy zajechać do księgarni?
- Jasne. Zaraz dojedziemy do jakiegoś miasta to się zatrzymamy. Chciałbyś jeszcze gdzieś zajechać?
- Nie trzeba. Wystarczy księgarnia. Chciałbym mieć coś do czytania na podróż.
Tochi kiwnął głową i po chwili zatrzymał się przed niewielką, dość ubogo wyglądającą księgarnią.
- Poczekać tutaj na ciebie?
- Jasne. Wracam za chwilę.
Wyszedłem z samochodu i udałem się do księgarni. Zacząłem przeglądać książki, ale wszystkie wydawały się denne, płytkie i nudne. Śpieszyłem się, żeby Tochi zbyt długo na mnie nie czekał.
- Może pomóc? - Prawie podskoczyłem, kiedy usłyszałem za sobą głos. Szybko się odwróciłem. Za mną stał wysoki chłopak, ubrany w uniform typowy dla księgarni.
- Tak... szukam jakiejś książki...
- Tego się domyśliłem. Jakieś konkretne preferencje?
- Cóż... m-może fantazy?
- Oczywiście. Zaraz coś znajdę. Widzę, że ktoś na ciebie czeka, więc postaram się znaleźć coś jak najszybciej - Uśmiechnął się promiennie i zaczął rozglądać się po półkach. Spojrzałem przez witrynę. Na zewnątrz w samochodzie czekał Tochi.
- T-tak... to mój... brat... - Skłamałem na poczekaniu. Nie wiem czemu to zrobiłem. Chyba za wszelką cenę chciałem nie dopuścić do tego, żeby ktokolwiek jeszcze poznał prawdę.
- Proponuję więc... może ,,Drużyna ognia"? Jest to książka fantastyczna o chłopcu, który trafia do innego świata. Zostaje porwany przez elfy, które każą mu iść i ubić smoka, żeby odzyskać wolność. Przy okazji obiecują mu, że pomogą mu wrócić do swojego świata. Wyrusza więc w eskorcie dwóch elfów oraz wampira i pół-elfa, z którymi się zaprzyjaźnia w elfickich lochach. Książka bardzo wciągająca, ciekawa i bardzo przyjemnie się ją czyta.
Wziąłem książkę od sprzedawcy. Okładka była ładnie narysowana o opis zachęcający. Zresztą śpieszyło mi się, więc nawet nie zapytałem co dokładnie znaczy napis ,,BL" na okładce.
- Jak będziesz w pobliżu możesz wpaść. Jestem bardzo ciekawy twojej opinii - Powiedział, kasując ksiązkę i chowając ją do siatki.
- Dobrze. Dziękuję bardzo. Do widzenia - Rzuciłem i wyszedłem. Gdy tylko zająłem moje miejsce w samochodzie, Tochi ruszył dalej.
- I co? Znalazłeś coś ciekawego?
- Chyba tak. Sprzedawca bardzo to polecał. Książka fantazy, brzmi dość ciekawie.
Tochi zerknął na okładkę książki i ponownie wbił wzrok przed siebie. Wyglądał na lekko rozbawionego.
- Coś nie tak?
- Skąd... czytaj spokojnie.
Otworzyłem książkę na pierwszej stronie i zacząłem czytać początek. Po chwili jednak oderwałem się od niej. Nie mogłem bowiem przestać co chwila zerkać w stronę Tochiego. Czy musiał wyglądać tak przystojnie, kiedy prowadził? Jego oczy, takie spokojnie i skupione. Uwielbiałem jego uśmiech, ale... jego zamyślona twarz była niesamowicie pociąga.
- Zajączku, jak dalej będziesz się tak na mnie patrzył to zaraz mi stanie.
Zrobiłem się cały czerwony i odsunąłem się kawałek.
- J-jak możesz mówić tak żenujące rzeczy?
- Nie widziałeś swojego spojrzenia. Jest takie podniecające, że...
- Przestań tak mówić! Ja... po prostu się zastanawiałem... od kiedy umiesz prowadzić? Nigdy nie widziałem jak jeździsz...
- Mogłeś zwyczajnie zapytać. Jako prawnik musiałem umieć jeździć. W końcu miałem zarabiać miliony, jeździć najlepszymi samochodami i tak dalej... więc miałem prawo jazdy już wtedy, gdy opuszczałem rodziców.
- Właściwie to... jak długo nie było cię w domu? Znaczy, ile lat temu wyjechałeś?
- Dwa.
- Aha... zaraz... tylko dwa lata?! Twoja rodzina i dziadek zachowywali się jakby nie widzieli cię przez wieki!
- Dwa lata to kupa czasu. Zwłaszcza, gdy właściwie nie wiadomo gdzie podziała się dana osoba.
- Więc... kiedy uciekłeś z domu miałeś zaledwie...
- No zgaduj...
- Byłeś w moim wieku?
- Miałem dwadzieścia sześć lat.
- Aha... co?! - Odsunąłem się gwałtownie, opierając się na drzwiach samochodu. Tochi zaśmiał się, nie spuszczając wzroku z jezdni. - Żartujesz sobie ze mnie, prawda? N-nie mozesz być w wieku Mity.
- No, nie mogę... - Ponownie się zaśmiał. - Wybacz, nie mogłem się oprzeć. Nie wytrzymałbym dwudzistu sześciu lat z moją rodzinką.
- Bardzo zabawne... wiesz jak mnie przestaszyłeś? Naprawdę myślałem, że masz prawie trzydzieści lat.
- A co byłoby w tym takiego złego? Mówi się, że wiek to tylko liczba.
- Ale... mimo wszystko to byłoby dziwne. Byłbyś wtedy ode mnie o ponad 10 lat starszy... to ile w końcu masz lat? Tylko bez głupich żartów.
- Dzewiętnaście. Kiedy uciekłem z domu byłem od ciebie o rok starszy.
A więc Tochi miał dziewiętnaście lat. Znaczy tyle ile mi się wydawało.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej ile masz lat?
- Dlaczego wcześniej nie zapytałeś?
- Mówiłem ostatnio, że irytuje mnie fakt, że tak mało o tobie wiem.
- I powiedziałem ci wtedy, żebyś pytał. Nie zapytałeś ile mam lat. Zresztą, sam dowiedziałem się ile masz lat, kiedy ci się oświadczyłem. Wcześniej myślałem, że masz 15 lat.
- Haaa? Jesteś jakimś perwersem? Kleiłeś się do mnie, jak myślałeś, że mam 15 lat?
- Co ja na to poradzę, że od razu się w tobie zakochałem. Chciałbym być z tobą, nawet gdybyś miał 12 lat.
- Jesteś chory...
- Trochę... odbija mi jak tylko cię widzę.
Już chciałem prychnąć, ale Tochi złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Nim zdałem sobie sprawę co się dzieje, już czułem jego pocałunek. W głowie mi zaszumiało, ale na szczęście odzyskałem tyle zdrowego rozsądku, żeby go od siebie odepchnąć. Tochi dalej wpatrywał się w przednią szybę.
- Odbiło ci?! Precież prowadzisz! Zabijesz nas obu!
- To byłaby genialna śmierć, nie sądzisz?
- Nie, nie sądzę! Nie mam zamiaru umierać w taki sposób!
- Bez obaw. Ani przez chwilę nie spuściłem wzroku z jezdni.
- Nie rób tak więcej...
- Obiecuję.
Ponownie się uśmiechnął. Był naprawdę niemożliwy... nie chciałem więcej go prowokować do samobójczego zachowania, więc przestałem się na niego gapić.
Otworzyłem książkę i wróciłem do czytania. Zaczynała się bardzo ciekawie, tak samo jak mówił sprzedawca. Jednak w pewnym momencie jeden z elfów zaczął zarywać do głównego bohatera, co... wydało mi się co najmniej dziwne. Nie były to co prawda jakieś wyjątkowo nachalne flirty. Był dla niego podejrzanie miły, przynosił mu do celi, w której był trzymany, bardzo dobre jedzenie i wodę a także się o niego martwił. Coś tak delikatnego, że nawet główny bohater tego nie zauważał. Ale jego współlokatorzy z celi, wampir i pół-elf zauważyli i nie odpuszczali mu ani na chwilę i za każdym razem, gdy nadarzyła się ku temu sposobność, niewybrednie sobie z niego żartowali. Nie Specjalnie mi się to podobało, ale postanowiłem to przeboleć.
Jednak im bardziej zagłębiałem się w fabule tym bardziej widoczny był wątek gejowski.
 Zwłaszcza, kiedy trafili do mrocznego lasu, a główny bohater, który jako jedyny nie widział w ciemnościach był prowadzony przez tamtego elfa. O dziwo ten jako jedyny się nim przejmował. Przerwałem czytanie, gdy po przeczytaniu jakieś jednej dziesiątej, ów elf wyznał mu miłość. Może i sypiałem  facetem, ale nie byłem na tyle spaczony, żeby jeszcze o tym czytać. Odrzuciłem książkę na bok, opierając się na fotelu.
- Coś nie tak z tą książką?
- Nie...
- Nie sądziłem, że lubisz taką tematykę.
- W sensie, że fantazy?
- W sensie, że BL. Nie spodziewałbym się, że lubisz historie o gejach.
- Haaa..? Kto powiedział, że lubię?
- Nie prosiłeś o taką?
- Dlaczego miałbym prosić?
- Bo BL są to książki, w których obramowanę zgrabną fabułą są historie o gejach. Nie wiedziałeś?
- C-co? Jasne, że nie wiedziałem! Dlaczego ten gościu mi to sprzedał?
- Nie wiem, ale jestem bardzo ciekawy, co sobie o tobie pomyślał - Ponownie się zaśmiał. Zaczynałem powoli nienawidzić jego śmiechu. Jeszcze raz spojrzałem na okładkę książki i rzuciłem ją na tylne siedzenie. Prychnąłem i spojrzałem na okno. Już nigdy więcej nie pójdę do tej księgarni.
- Może się zdrzemnij? Przed nami długa droga, a skoro znudziło ci się czytanie...
- Ani słowa więcej...
Oparłem głowę na zimnej szybie i zamknąłem oczy. Rzeczywiście drzemka dobrze by mi zrobiła.

*******
Uwaga! W tym rozdziale pojawia się wyjątkowo chamska autoreklama książki, którą piszę od dłuższego czasu. Możecie się już mentalnie przygotowywać, że kiedyś na pewno pojawi się w księgarniach(przynajmniej mam taką nadzieję)

19 komentarzy:

  1. Kc mocno XDDDDDD Tą książkę kupię jako pierwsza :')
    Chichrałam się mocno podczas tego rozdziału XD A w szczególności o fragmencie z wiekiem Tochi'ego i zajączka XDDDDDD Tochi taki pedofil :') Wiesz, to dziwne, bo akurat przed tym rozdziałem zastanawiałam się, ile on ma w końcu lat i chciałam się o to dzisiaj zapytać, bo może coś pominęłam ._.

    Weny,
    Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Siemka!
    To mój pierwszy komentarz tutaj, a Twojego bloga przeczytałam w mniej niż pół nocy (XD) i tak mnie wciągnął, że prawie codziennie tu wchodzę i sprawdzam czy dodałaś nowy rozdział :D
    Moim marzeniem by było, żeby w końcu Usagi się przełamał i powiedział Tochiemu, że go kocha. :3 I tak ździebka żeby to on został, chociaż na jedną noc, seme -if you know what i mean...- :D
    Zapewniam Cię, że będę komentować więcej ;)
    Przechodząc z grzeczności do... pytań xd:
    Jak najszybciej musisz dodać następny rozdział! Jak zareagują rodzice Tochiego? I, co najważniejsze, jak zareaguje Ray, (czy jak on tam ma; gomen, ale nie zapamiętałam jego imienia) i czy... Jak narazie to wszystko co potrafię teraz wymyślić, ale szykuj się na więcej! :D

    Pozdrawiam,
    Haru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to miłe :3
      Możliwe, że któraś z tych sytuacji się stanie, ale nie obiecuje. (nie będę spoilerować)
      Rozdziały dodaje zawsze(a przynajmniej taka jest oficjalna wersja) w soboty. Czasem mam 1 czy 2 dniową obsówe, ale mam już gościa, który mnie za to ochrzania.
      Zawsze na moim fp piszę kiedy pojawiają się nowe noty(co jest dość praktyczne, kiedy np. dodaję coś z okazji święta)
      https://www.facebook.com/HistorieYaoi?fref=ts
      To chyba wszystko. Jak będziesz miała jeszcze jakieś pytania - pisz :D

      Usuń
    2. Droga Katsumi!
      Muszę cię uprzedzić, że jestem bardzo wyczulona na spojlery i wręcz ich nienawidzę, ale...
      AAAAA!! Ja muszę wiedzieć!! Chyba nie chcesz, by jeden z twoich czytelników zmarł na zawał?!
      Dobra, wymyśliłam więcej pytań!
      Czy te siostry Tochiego to one są do niego jakoś tak bardzie przyjaźnie nastawione? :)
      Czy Ray nakryje ich podczas uprawiania seksu? :D
      Ogólnie po twojej odpowiedzi i komentarzu Ivane, wzięło mnie na głębsze rozkminy:
      Bo jak Tochi wróci chociaż na tą chwilę do domu, to mogłoby być tak, że wszyscy będą dla niego przemili, nie będą robić aluzji do jego orientacji i dziadek będzie go namawiał do powrotu (bo go przekupią czy coś) i Tochiemu może się będą takie myśli w tej jego pięknej główce pojawiały, i wtedy powiedzmy w nocy jak Usagi będzie spał z Tochim (oczywiście chodzi mi o takie normalne zasypianie, bez skojarzeń proszę xd) to myśląc że Tochi śpi, Usagi szepnie mu na uszko że go kocha, a Tochi tak naprawdę nie spał i.. i... i... i mu odpowie że też go kocha, a Usagi będzie wszystkiemu zaprzeczał i tak dalej, aż w końcu skończy się na tym, co tygryski (czyli czytelnicy i pewnie ty :D ) lubią najbardziej :3
      Co ty na to? :D

      Pozdrawiam,
      Haru

      PS. Znowu przepraszam Ivane, jeśli komentarz był zbyt długi - obiecuję, poprawię się ;D

      Usuń
    3. Pomysł całkiem ciekawy, ale trochę nie pasuje do bohaterów.
      Jednak gwarantuje, że pojawi się całkiem ciekawey wątek z rodzeństwem Tochiego :D

      Usuń
  3. Widzę, że pojawiła się Haru (pojawił? o.O) i zabrała mi stanowisko najdłuższych komentarzy...
    Nie dam się!!!!
    Rozdział dziwny i fajny naraz, też mam takie blokady co do niektórych tematów.
    Nie wiedziałam, że etykieta "BL" istnieje oraz że ma takie znaczenie.. ;_;
    Sporo się od Ciebie dowiaduję. xD
    Niestety nie wiem, czy kupię książkę, bo nie lubię elfów. xDD Serio. Dziwna przypadłość. Nie lubię elfów, wampirów oraz (wymienia długą listę dziwnych stworzeń)...
    Serio.
    Więc mam nadzieję (wiem, od 'więc' się zdania nie zaczyna. YOLO, jak to mawiają ówczesne nastolatki), że nigdy nie przyjdzie Ci do głowy pomysł, żeby napisać coś o wampirze!!! xD
    Bo się Ciebie wyrzeknę. :P
    Dobra, żart. Nie da się. Masz za fajny charakter. ._.
    YAFUD, dziś mi się śniło coś nienormalnego. A potem sama wymyśliłam zakończenie. Było słodkie, ale...
    niezbyt normalne.
    A kilka dni temu jeszcze coś innego mi się śniło (przemoc, przyjaźń, ratunek, strach, takie tam. hahahahahahahahaha. Dobra, ogar, ogar, ogar.).
    Zaczynam rozumieć... to opowiadanie. Nic innego.
    Napiszę coś dziwnego:
    Yaoi akceptuję wszędzie, tylko nie w rzeczywistości.
    Wiem, że to dziwne, nienormalne, niemożliwe, charakterystyczne dla hipokrytów, ale.. ja tak mam.
    Tak samo, jak lubię sadystyczne opowiadania (haha, się przyznała xd). W rzeczywistości nie zniosłabym znęcania się nad kimś. Oł maj dira (wiem. mówi się 'dir'. Ale ja to wymyśliłam i mi wolno!)
    Natomiast inna historia jest z masochistami. Nigdzie ich nie akceptuję. (taka wiara, wiesz, samobójcy idą do Piekła i takie tam... Gejostwo też jest grzechem i ponoć też kończy się- według Biblii- pójściem do Piekła, ale... yolo)
    Po prostu nie rozumiem, jak można się samookaleczać. A raczej.. ja na przykład lubię, jak coś mnie boli (nie mylić z masochizmem. xd), ale żeby do tego stopnia, że się tniesz albo coś? Wiem, depresja i tego typu rzeczy, ale... powinno się szanować swoje życie. ;_; I nadgarstki. I wszystkie inne części ciała.
    ~~~~~~
    Zastanawiałaś się kiedyś, czy nie zrobić wątku z więzadłami w kolanach? XD Ostatnio czytałam bloga z czymś takim (jak je przetniesz, nie możesz chodzić do końca życia), ale, niestety, autorka go usunęła (szlag). Nie no, ciekawy pomysł, serio. Taka wyobraźnia... o.O
    Co prawda czytałam też o tym, że ktoś komuś odciął powieki. (Nigdy więcej nie powtórzę tego błędu. Lubię hard-core, ale nie TAKIE. Lubię tylko takie... dobra, nie przejdzie mi to przez klawiaturę. Aki, I know your pain.) Fuj. Fuj. Fuj. Wyobraź sobie takiego.
    Oglądałaś Batmana 2?
    Tam był taki Harvey (tak to się pisze? xd) Po połowie filmu (dobra, może trochę więcej) spaliła mu się połowa twarzy i wyglądał... strasznie.
    Doskonały przykład tego, że człowiek bez powiek nie wygląda za ładnie. (i nie może nawadniać oczu. Jak można żyć z suchymi gałkami? Chyba niemożliwe. Pominę ten wątek. Nie będę zadręczała reżysera)
    Hah, rozpisałam się. ;_; Znów.
    I zapewne ponownie napisałam chaotyczny w 99% tekst?...
    Great.
    ~Ivane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pojawiłam się, nie "pojawiłem" :D
      I wybacz. że zabrałam ci długi komentarz, ale... Po przeczytaniu twojego nie masz sobie równych :D
      Gdy weszłam w komentarze myślałam, że to Katsumi dodała nowy rozdział w komentarzach xd
      Tak więc... No, to życzę powodzenia w długich komentarzach :D

      Pozdrawiam,
      Haru

      PS. Od dzisiaj jesteś moją idolką tutaj, oprócz oczywiście Katsumi :D
      PS.2. Co cię wzięło na wątek z Batmana? XD

      Usuń
    2. Tak. Chaotyczny w 99% ^ ^. A ja teraz muszę się zastanowić jak na to wszystko odpowiedzieć.
      Tak, istnieje taka etykieta ^ ^(Kasai tak wiele uczy) ale jak nartafisz na książkę ,,pedagog" to z całego serca nie polecam.
      O wampirach jako takich nie planuję nic pisać i właściwie chyba oprócz drużyny ognia nie mam opowiadań fantastycznych (oprócz opowiadania o chłopaku z uszami, na którym robią eksperymenty, ale tego nie klasyfikowałabym jako fantazy) więc nie masz się o co martwić.
      Chętnie posłucham o tym śnie. Może nie uwierzysz, ale zarówno Aki x Kei jak i Zajączek zaczęli się od dziwnego snu.
      Nie, nie myślałam nad wątkien z więzadłami w kolanach. Czasami mam ochotę napisać coś sado-maso, ale chyba bym nie umiała pokaleczyć jakiejś postaci do końca życia(uśmiercić prędzej)
      Czy Harvey to nie jest to samo co two face?
      Jak chcesz przykłady brzydkich ludzi bez powiek zobacz jak wygląda Jeff the Killer(osobiście nie polecam, taka tylko ciekawostka. Sama zawsze dostaję zawału jak go widzę)
      Jestem z siebie dumna, że udało mi się odpowiedzieć na wszystkie pytania i się nie pogubić :D
      Dzięki za komentarze, jak zawsze

      Usuń
    3. Haru,
      PS 1: Haha, miło mi, czuję się zaszczycona. ;P A ja ostatnio czytałam Twoje komentarze! (nie trafiłam na dużo, bo się uczę i nie umiem rozpoznawać Anonimowych- chyba, że po długości komentarzy i z podpisami- ale to nieistotne c:)
      PS 2: Eeem... Nie wiem, tak jakoś.. dwa miesiące temu oglądałam tę część, potem trzecią (z której, notabene, wątki mieszają mi się z drugą), a tydzień temu przeczytałam, że aktor, który grał Jokera, popełnił samobójstwo. (wpadł w depresję z powodu- uwaga, wstrząs!- tego, że 'wczuł się' w tę postać [Jokera]) Przykro mi się zrobiło, a potem ta dyskusja na Filmwebie...
      Chyba odbiegam od tematu. (nie dziw. xD Ja to ja, no cóż, nie zmienię się już. Właśnie jem jabłko, polecam. Tylko nie te z Biedronki, ostatnio miało pleśń. Wah, kończę ten nawias)
      A poza tym... Wiesz, ostatnio (oprócz opowiadań na blogspocie o... no cóż, wiadomej treści) mam mini 'fazę' na filmy o superbohaterach ('mini', bo gdyby była 'faza faza', to by znaczyło, że znienawidzę je za kilka tygodni. Miałam tak ze trzy razy z różnymi serialami. Nie lubię mieć 'faz faz', lepsze są 'mini fazy', bo po nich lubię daną rzecz równie bardzo, jak podczas 'mini fazy'. Znów nie da się mnie zrozumieć, prawda? c:) i w ogóle... ^-^
      O, właśnie. Oglądał ktoś może Iron Mana, Avengers (dobrze, że nie przetłumaczyli na polski, bo by wyszło- znając umiejętności tłumaczy [przykład: "Dirty Dancing"]- coś typu 'Myśliwce'. Tak poza tym, to 'Mściciele' to bardzo zabawna nazwa. Tak bardzo pasuje. xd) albo Thora? Moje trzy ulubione mini-serie. :D A 'Iron Man' to już w ogóle wymiata. ^-^
      Tak więc, widzisz, musiałam nawiązać do Batmana, ponieważ lubię tę serię, plus...
      No, ten Harvey (nie wiem, czy to to samo, co 'two face'- ale śmiesznie brzmi. xd Być może, bo z prawego profilu wyglądał na przystojnego faceta i 'wogule' [popełniłam ten błąd specjalnie], a jak się odwrócił.. to był dla mnie szok) nie miał powieki, a chciałam podać przykład kogoś bez powieki, kto nie wyglądał za ładnie. (co prawda to nawiązanie do nawiązania też nie było związane z treścią rozdziału, ale co tam)
      OK, dwa pytania z głowy. xD
      A właśnie- widać, że jesteś dziewczyną, Haru, ale ze trzy miesiące temu obejrzałam 'Free!' i mam dziwne wrażenie, że osoby nazywające się 'Haruka' bądź 'Haru' są chłopakami.

      Usuń
    4. Wow, nie wiem od czego zacząć.
      Avengersów kocham, uwielbiam, czekam na Age of Ultron, Iron Man tak samo. <3 Kocham wszystkich superbohaterów,ale jednak moi wybrańcy to Hulk, Iron Man i Spider-Man. Batman... co do Batmana znam, lecz nie jestem zbyt wielką fanką. :/ Harvey... Harvey... obiło mi się o uszy. ;)
      Temat faz.
      Po pierwszym nawiasie pogubiłam się, ale spoko, ogarnę. Raz miałam taką nazwaną przez Ciebie "fazę fazę" na Tomb Raidera (nie wiem czy kojarzysz, Lara Croft i te sprawy...) i zachcialo mi się grać od pierwszej części. Co tam, że kamienie są kwadratowe, jak w Minecrafcie. Ale przynajmniej można było tego jej sługusa zamknąć w lodówce (tak, wiem, dziwnie brzmi ;_;), przynajmniej było fajnie.
      A co do mego pseudonimu, to może zabrzmieć dziwnie, ale do moich opowiadań, by stworzyć japońskie imię lub nazwisko, bądź też obie te rzeczy, to wpisywałam losowe rzeczy do translatora. XD Noob ze mnie, wiem :D

      Pozdrawiam,
      Haru

      PS. W komentarzach nie masz sobie równych ;D

      Usuń
  4. Katsumi:
    Haha, wiedziałam. ;P
    No tak, musisz, w przeciwieństwie do mnie, ja nigdy nie myślę, czy to, co piszę, będzie przystępne dla odbiorcy. Głównie dlatego wymyślam historie jedynie w głowie.
    Wow. o.O A no to nie wiedziałam. Chytry sprzedawca, się domyślił (pierwsze w tym komentarzu nawiązanie do rozdziału, cieszcie się wszyscy! ;d). A dlaczego etykieta 'pedagog' Cię odstrasza?
    Uff, uspokoiłaś mnie. Wampiry lubię najmniej.
    Chłopak z uszami? Kto by pomyślał, że chłopak może mieć uszy (nie miało być wredne, wybacz, ale lubię się czepiać takich niedomówień. Głównie dlatego, że sama często tak mam)
    Haha, ale ten sen był zryty. Chłopcy gadali w pokoju (mój dom, ale to nieważne), potem jeden odprowadził drugiego, a potem- o zgrozo- ojciec tego, który odprowadzał drugiego, przyszedł do domu. I przeleciały sceny, jak bił tego chłopaka. xDD Tak bardzo ja. c:
    Były jeszcze inne...
    O, właśnie, czy to możliwe, żeby człowiekowi śniły się wymyślone przez niego samego postacie?... bo mnie się śnią. o.O To dość... niespotykane chyba. ^.^
    O, naprawdę? Od jakiego snu? Ja też chcę o tym przeczytać. :)
    Haha, a to szkoda. (ironiczna 'szkoda')Okaleczanie głównego bohatera do końca życia, a potem zaprzestanie pisania, nie skończyłoby się tak źle. xD Podoba mi się, jak coś takiego się dzieje, ale nie podoba mi się, jak dalej czytam o problemach niemożności chodzenia. :D
    A ja czasami mam ochotę (czasami, ta, jasne...) przeczytać coś sado-maso. c:
    Wah, jesteś za dobra. ;<
    No, thanks. Widziałam raz twarz z 'Egzorcysty' i żałuję, a zawału nie dostałam, więc boję się, co by było, gdybym zobaczyła tego Killera. ;D
    No, a poza tym przeraziłam się, jak zobaczyłam 'smile.dog'... więc... xd (nie polecam!!!)
    Ahh, ależ nie ma sprawy, naprawdę, inaczej za pisanie opowiadań się odwdzięczyć niestety nie da ;] (no wiesz, poza tym należy Ci się, bo Twój blog to JEDYNY- absolutnie jedyny, serio. ;_;- blog, który jest prowadzony na bieżąco i który mi się spodobał. Ja mam zwykłe szczęście i zawsze, jak jakieś opowiadanie mi się spodoba, to okazuje się, że jest z 2009 i autor bloga go zawiesił albo, że nie ma czasu, bo musi się uczyć, albo nie ma pomysłu na historię, albo nie ma weny (...))
    Miłego wieczora, Katsumi i Haru. ^-^
    ~Ivane
    PS: Nie loguję się, bo kiedy wchodzę na konto, nie pozwalają mi wchodzić na blogi z treściami dla dorosłych (if you know what i mean ;3 xD), a z moją psychiką jest to dla mnie prawdziwy koszmar. ;_;
    PS2: Tak, jestem sadystką. xD Ale tylko w myślach. I hipokrytką. Ale też tylko przez myśli. szlag by te moje myśli.
    PS3: A poza tym, to nie lubię, kiedy ktoś dokładnie opisuje (stosunek, nie koleżeński, tylko ten drugi typ)... albo w ogóle opisuje. xD Zgadzam się na to tylko... A tam, jestem sadystką w internecie, można się domyślić.
    PS4: U was też leży śnieg? c: Bo u mnie jest cudownie. Akurat na sprawdzian z historii. ;_;
    PS5: Miszczyni zmiany tematu.
    PS6: Wy też macie takich fajnych nauczycieli, że trzy tygodnie po feriach macie zawalone kartkówkami i sprawdzianami? -,-' Irytujące, nie powiem. Przychodzisz do szkoły, a tu nagle się okazuje, że musisz się nauczyć do stu rzeczy naraz. Akurat wkuwam historię. Jest 22. Zaraz muszę iść spać. Patrzcie, jak się poświęcam dla tego odpisywania Wam!
    PS7: Nie bierzcie tego na serio.
    PS8: Specjalnie nie stawiam kropki i spacji po "PS", bo zwyczajnie mi się nie chce. Wybaczcie. Jestem leniwa. Zaczynają mnie boleć palce od klikania w klawiaturę.
    PS9: Zawsze mam tak, że po "PS"-ach muszę jeszcze raz złożyć życzenia i się podpisać. Wiem, że to dziwne, ale musicie wycierpieć. :(

    Tak więc weny, braku sprawdzianów, nieprzychodzenia nauczycieli od matmy do szkoły i fajnych snów życzę, ponownie
    ~ Ivane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS10: Musiałam podzielić na dwie wiadomości, bo nie akceptowało powżej '4 096' znaków. xD gomen.
      ~Ivane

      Usuń
    2. Czytając twoje komentarze mogę stwierdzić, że pisałabyś dobre książki xD
      Jeżeli chodzi o ,,pedagoga" sama fabuła, w której nauczyciel dobiera się do ucznia, który jest masochistą jest bardzo ciekawa i książka zapowiadała się fajnie, dopóki bohaterowie nie zmieniali charakteru co rozdział, nie popadali w skrajności w skrajność a ich relacje nie zmieniały się częściej niż ty zmieniasz temat(xD). Ogólnie książka słaba, więc nie polecam.
      Tak, chłopak mial uszy i w dodatku kocie. Musiałam być rozkojarzona, dzięki za zwrócenie uwagi.
      TO, że komuś śnią się wymyślone przez niego postacie to jest chyba całkiem normalne. Przynajmniej mi też się tak zdarza.
      Sny były właściwie o tym, co napisałam. Znaczy w sumie to były ich początki, z lekkimi zmianami ale reszta pozostała taka sama.
      Smile.dog to podobono pies Jeff the killera. W każdym razie on wygląda bardzo podobnie.
      A co do twojego komentarza o moim blogu... owww... wielkie dzięki :3
      P.S numeruj proszę swoje wypowiedzi. Bedzie mi łatwiej na nie odpisywać ^ ^

      Usuń
    3. 1. Zapamiętam na przyszłość. ;P
      2. Huhuhu, no to często musieli zmieniać te relacje. o.O Aha, spoko, książek o takiej tematyce nie lubię, jedynie opowiadania. xD (wiem, dziwne.)
      3. Z przykrością stwierdzam, że ten komentarz będzie krótki.
      4. A tak poza tym, to uczę się teraz na historii o wojnie z Rosją w XVII wieku. Nie rozumiem, po co to komu?! No naprawdę. Jakiś Dymitr i wielka smuta, to bez sensu... i jeszcze będę z tego sprawdzian pisać!
      5. Ooo, właśnie, miałam o to spytać dawno temu. Uczysz się może jakiegoś języka obcego? (oprócz tych w szkole, chyba, że sama też pogłębiasz wiedzę) Ja, zaczynając od dziś, staram się 'lepiej' poznać niemiecki, ale.. coś mi nie idzie. Cały tekst wygląda tak obco. :( Muszę co chwila zerkać do słownika.
      6. I japońskiego. Oh mein Got! To taki piękny język, że nawet nie umiem tego opisać. To brzmienie, składnia, prostota... No i nie rozumiem, czemu tyle osób 'boi się' kanji. Są stosunkowo łatwe do zapamiętania, jeśli komuś na tym zapamiętaniu zależy... taka, na przykład, ja. xd
      7. Do nauki żadnego, absolutnie żadnego- nawet ojczystego- języka, nie polecam Google Translate. ;_; Nawet jednego japońskiego słowa nie przetłumaczył dobrze. Ani malajskiego.
      8. Ach tak! Niedawno chciałam się uczyć malajskiego, ale stwierdziłam, że trzy języki obce naraz to za dużo jak dla mnie... + mam teraz czas sprawdzianów, kartkówek, pytania ustnego (argh, nienawidzę pytania ustnego, wolę sprawdzian!!!) et cetera... I nie mam czasu nawet na szkicowanie- a bardzo, bardzo chciałam zacząć. No, niestety, jeszcze miesiąc męki. Potem może nauczyciele na dwa tygodnie odpuszczą... ;<
      9. A później wiosna, słońce, chodzenie (nareszcie!) w 'lekkiej' kurtce i bez szalika, a nawet (tak!) bez czapki... I ogólnie atmosfera się wtedy zmienia na lepszą. :) Oczywiście nie lubię, jak słońce świeci latem, ale wiosną jest znośnie. ;P To moja ulubiona pora roku i lubię się wtedy uczyć, próbować nowych rzeczy. :D
      10. Też masz (macie?) listę rzeczy, które chcecie zrobić, a nie możecie? xD
      Ja tak:
      - szkicowanie,
      - nauka japońskiego lepsza niż szukanie znaków kanji (wiem, jestem dziwna, bo zaczynam naukę od kanji, a podobno to źle- ale jakoś nie potrafię się zabrać za naukę bez umiejętności czytania),
      - nauka niemieckiego,
      - przeczytanie wszystkich słowników angielsko-angielskich, które mam w pokoju i których przeczytać nie mogę,
      - przeczytanie wszystkich książek, które mam na chwilę obecną w swoim pokoju (pięć),
      - zagłębienie się w ludzką psychikę (tzw. psychologia. Interesuję się, ale nie mam- kto by się spodziewał- czasu)
      - osiągnięcie LD bez dziwnych technik powodujących dreszcze,
      - więcej o językach i językoznastwie,
      - przeglądanie debilnych obrazków bez jakiegokolwiek przekazu (np. Demotywatory),
      - spanie od 22 (chociaż jak się kładę o 22, to nie mogę zasnąć przez dwie godziny. szlag) do 6:30 (chociaż raz w życiu!),
      - chodzenie na spacery z koleżankami (muszę coś zrobić z tym moim życiem towarzyskim. Ogranicza się do rodziny i osób w internecie.),
      - robienie drzemek (!ponoć genialne na pamięć i na pracę mózgu. I na LD. Polecam!),
      - znalezienie jakichś fajnych technik na lepsze zapamiętywanie (owszem. Przydałoby się).
      11. Haha, co do tej książki, to... moja przyjaciółka mówi mi to samo. ;) Dziwne. xD Może powinnam zacząć coś skrobać? W sumie, kiedy skupiam się na postaciach, piszę bardziej... przystępnie.
      12. Miał być krótki. Miłego wieczora. :)
      ~Ivane

      Usuń
    4. Zacznę od piątki bo na resztę nie wiem jak odpowiedzieć.
      W zeszłym roku też uczylam się japońskiego, ale musiałam to porzucić, bo zaczęłam naukę w liceum i nie wiedziałam jak to będzie z czasem. Staram się go teraz uczyć na własną rękę z notatek, ale zawsze znajduję tysiąc rzeczy, które chcę robić bardziej, więc jakoś mozolnie mi to idzie.
      6. Kanji są proste, ale ludzi odstrasza to, że jest ich dużo. Jeżeli chodzi o język japoński polecałabym zacząć od sylaberiuszy - hiragana, katakana. Jest ich tylko kilkadziesiąt a po nauczeniu się ich będziesz w stanie czytać jakieś prostrze teksty.
      7. Zapamiętam sobie.
      8. Nie sądziłam, że ktoś może chciec się uczyć tak mało znanego języka. Fajny pomysł. Mam nadzieję że uda ci się przebrnać przez te wszystkie testy. Jak będziesz miała czas nie pogardzę jakimś rysunkiem o tematyce mojego bloga ^ ^
      9. Ja nie przepradam za wiosną. O wiele bardziej lubię jesień. Wtedy wszystko jest tak przyjemne. Pada deszcz(kocham deszcz) i ludzie nie są tak radośni. W wiosnę wszyscy są uśmiechnięci i radośni i myślą, że wszyscy powinni się tak zachowywać. Zdecydowanie bardziej wolę jesień. Może też dlatego, że jesień jest porą dla poetów piszących o cierpieniu a wiosna dla tych, którzy piszą o życiu.
      10. Całkiem sporo, ale staram się to jakoś ogarniać. Biorę udział w akcji 52 book chalenge co jest największym wyzwaniem. Ale też nauka japońskiego, rysowanie, malowanie, szykowanie cospleyu(to jest zdecydowanie najgorsze) Mimo tych wszystkich planów i tak w końcu kończę przed komputerem pisząc yaoi.
      11. Myślę, że tak. Masz zdolność do długiego pisania, a to w pisaniu książek jest dość korzystne. ^ ^
      Dzięki za numerowanie wypowiedzi xD O wiele łatwiej mi się teraz odpisuje :D

      Usuń
    5. 6. Haha, to akurat ogarnęłam w dwa dni. xDD Nie martw się, nie zaczęłam z tymi kanji od razu... ;) po prostu wszyscy z tą 'gramatyką', 'prostymi tekstami'... a japońskiego uczę się nie tylko po to, żeby słuchać, ale też czytać, pisać. Uwielbiam pisać tymi 'krzaczkami'. :P
      8. No widzisz, kiedyś byłam jeszcze zafascynowana khmerskim, ale... 10 tonów to za dużo, odpuściłam po pierwszej próbie. xD A z tym malajskim/ indonezyjskim, to może... może kiedyś... ;)
      9. Ja też lubię jesień. Ogólnie jesień i wiosna to moje ulubione pory roku, ale wiosny bardziej wyczekuję, bo jest w kolejności po zimie, a jesień- przed. :P
      10. A co to za akcja? o.O O, czyli mamy kilka podobnych 'chęci'. Nie martw się, ja kończę podobnie. :D
      11. Ja hha ha hha. xd Możliwe. :D Ostatnio polubiłam tematykę chorób psychicznych. :) Ciągle czytam o psychopatach. Widzę co prawda, że mam po tym niemiłe uczucie, ale... nie wiem. To przeczy samo sobie. Boję się, że może sama dostanę czegoś typu schizofrenia, jednak... nie potrafię przestać, zbyt wciągający temat. O, i choroby układu nerwowego! Też są świetne.
      Nie ma za co, mnie się z kolei łatwiej pisze (już wiem, czemu ludzie wymyślili coś takiego, jak 'rozdział'). ^_^
      Miłego weekendu. ;>
      ~Ivane

      Usuń
    6. Skąd bierzesz teksty o psychopatach? Masz jakieś książki czy po prostu szukasz artykułów? Przyznam szczerze, że sama też lubię psychopatów :D

      Usuń
    7. Haha, szukam opowiadań na blogspocie, czytam wikipedię (wiesz, mam bujną wyobraźnię, więc... trudne to to nie jest. ;P Poza tym z 'lubieniem' sadystów mam podobnie-> połowa bierze się z mojej głowy). Mogę Ci dać linka do bloga o SHINee, gdzie Taemin ma schizofrenię. Tylko przewiń o kilka postów "Starszy post", bo jak przeczytasz ten, który jest na stronie głównej, nie wczujesz się. xD
      Książek nie mam, bo pewnie ciągle bym takowe czytała i... no, jakby to... konsekwencje mogłyby być różne. :D
      Haha, psychopata+ sadysta to najlepsze połączenie, tak w ogóle. :D
      O, i jeszcze (szczerość.. ;P) lubię zagubione, odrzucone przez społeczeństwo osoby. Oczywiście tylko w myślach. (it's talking-about-yourself time!)
      http://pokojzjednymoknem.blogspot.com/search?updated-max=2013-04-05T19:09:00%2B02:00&max-results=1&reverse-paginate=true&start=1&by-date=false
      To jest link, od razu do ostatniego posta. (autorce zdarzają się błędy- na przykład rażące 'skączyło' oraz 'chodziarz', ale poza tym da się 'znieźć'. xd)

      Usuń
  5. Witam,
    haha ten sprzedawca chyba domyślił się kim jest ten kto czeka na niego w samochodzie, dlatego dał mu taką książkę...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń