sobota, 4 marca 2017

Lekcja życia XXIV - Lekcja pornografi

Kolejny dzień nie przyniósł ukojenia. Nie przyniósł nic, poza uczuciem beznadziejności. Właśnie teraz powinienem korzystać z tygodniowej przerwy i siedzieć nad jeziorem. Wstawać o dziesiątej, jeść jakieś niezdrowe jedzenie, jak zupki chińskie, czy płatki, potem siedzieć na ganku i podziwiać jezioro, niemalże puste z tej strony. Oprócz naszego domku nie było w pobliżu kompletnie nic, więc akurat ta plaża była niemalże na naszą własność. Dziadkowie mieli farta, bo gdy kupowali ten domek, okoliczne tereny były zajęte przez jakiegoś gościa, który popadł w kłopoty finansowe, potem coś się pomieszało i w obecnej chwili właściwie nikt nie miał prawa do tych ziem. Więc jeszcze dopóki trwały sądowe spory, plus kilka lat na wybudowanie domków, cała okolica należała do nas. To piękne miejsce.
Potem byśmy mogli razem iść nad jezioro, pływać do późna, chlapać się wodą, podtapiać, a potem iść razem do miasteczka. Kawałek trzeba by było przejść, bo to znajdowało się niemal po drugiej stronie jeziora, ale nawet półgodzinny spacer wydawał się świetną okazją do zabawy, zwłaszcza, gdy szło się plażą razem z grupką przyjaciół.
Jedlibyśmy pizze, potem lody, a potem watę cukrową... a ja bym się uparł, żeby przejechać się potem na wszystkich karuzelach. Pewnie sam bym jeździł, bo reszta albo nie miałaby kasy, ale stwierdziłaby, że nie chce jej wydawać. Ja bym pojechał na młota, a potem próbował nie zwymiotować, a potem wszyscy pojechalibyśmy na samochodzikach... a ja dalej próbowałbym nie zwymiotować.
Wieczorem obejrzelibyśmy jakiś durny film, nabijając się z każdej idiotycznej, albo nawet nie idiotycznej sceny.
Westchnąłem ciężko... tak przynajmniej było rok temu. Teraz zbliżała się dwunasta, a ja nie mogłem nawet podnieść się z łóżka. Leżałem i czytałem książkę, którą kupiłem jakiś czas temu. Przez dobre parę miesięcy leżała gdzieś pośród innych, czekając na swoją kolej. Teraz w końcu się za to zabrałem. Właściwie to nie miałem ochoty robić nic innego. Musiałem jakoś zabić wolny czas. Pierwszy raz zazdrościłem Pai. Ona wychodziła codziennie, spotykała się ze znajomymi... miała jakieś życie.
Przełożyłem zakładkę i odłożyłem książkę na szafkę nocną. Podszedłem do laptopa. Miałem parę wiadomości na chacie, wszystkie od osób, które miały jechać ze mną nad jezioro. Nawet ich nie odczytałem. Zaznaczyłem, żeby zawsze pokazywać im się offline i włączyłem internet. Nie chciałem teraz o nich myśleć. I tak robiłem to prawie codziennie. Skupiłem się na kolejnych zajęciach. Sensei w końcu nie powiedział mi czego właściwie powinienem się uczyć, ale i tak czułem, że jakoś powinienem się przygotować.
 Zerknąłem na drzwi. Dom był pusty, ale i tak zamknąłem je na zamek. Ten szczęknął nieprzyjemne, a ja aż nie mogłem nie spojrzeć na szafkę z nożami. Zamknąłem oczy i szybko pokręciłem głową. Usiadłem do laptopa. Poczułem na policzkach wypieki, gdy otwierałem tryb incognito w przeglądarce. Nawet dłonie wydawały się piec, gdy wpisywałem nazwę jednej z najbardziej popularnych stron pornograficznych. Była w ciemnych kolorach, z całą masą obleśnych obrazków. Na miniaturkach znajdowało się sporo ujęć z najbardziej interesujących scen w filmach. Uznałem, że to jest co najmniej niesmaczne. Nigdy nie wchodziłem na takie strony i teraz już wiedziałem czemu. Wpisałem w wyszukiwarce słowo ,,gey", co wystarczyło, żeby wyświetliło mi się kilkanaście różnych filmików. Ktoś kiedyś mówił, że w pornolach też jest fabuła. Jakakolwiek by nie była, miniaturki kompletnie na to nie wskazywały. Miałem za to przyjemność zobaczyć jakie... nawet nie wiedziałem jak to określić. Jeżeli pojawiała się tam w ogóle twarz, to tylko wtedy, gdy znajdował się w nim penis innego faceta. To było dość obrzydliwe. Ale... sam chciałem to robić. Chyba powinienem wiedzieć jak to wygląda. Nawet po naszych ostatnich zajęciach, nie wiedziałem dokładnie czego powinienem oczekiwać. Dom dalej był pusty, ale i tak sięgnąłem po słuchawki. Ściszyłem też głos najbardziej jak mogłem, żeby w razie czego słyszeć, jakby ktoś wchodził. Miałem wrażenie, że to już jest paranoja. Jak ludzie normalnie to robili? Ja się stresowałem przed samym obejrzeniem porno, a... normalnie chłopcy w moim wieku zapraszali już do domu dziewczyny i... i uprawiali seks. No dobra, może jeszcze niekoniecznie w moim, ale już zaraz. Za dwa lata będę pełnoletni. Bycie pełnoletnim prawiczkiem brzmi jak powód do wstydu. Gdybym był dziewczyną, miałbym łatwiej. Kobiety mogą czekać ze swoim pierwszym razem aż do ślubu. I koleżanki się z niej nie nabijają. Gdyby to facet powiedział, że chce stracić prawictwo w noc poślubną, jego najlepsi kumple zabiliby go śmiechem.
Wybrałem miniaturkę, na której znajdowała się dwójka młodych chłopaków. Jeden leżał na łóżku, a drugi siedział na nim okrakiem, trzymając dłonie na jego brzuchu. Głowę miał odchyloną do tyłu i poruszał się do góry i w dół w zapętlonym gifie.
Odpaliłem filmik, cały drżąc ze stresu. Chyba nie powinienem się aż tak stresować, ale już w pierwszych chwilach, gdy kamera najechała na zamknięte drzwi, byłem okropnie zdenerwowany.
Do drzwi podszedł młody, wysoki chłopak. Był całkiem postawny, ale smukły i chudy. Nie widziałem jego twarzy, bo zwrócony był tyłem do kamery. Jedyne co widziałem oprócz postawy to krótkie, czarne włosy. Otworzył drzwi, za którymi stał drugi chłopak, w podobnym wieku. Miał jasne włosy i wąską twarz, na której zaraz po wejściu pojawił się wyraz zaskoczenia. Dziwne, że aparycją i wzrostem byli dość podobni. Sensei mówił, że w związkach gejowskich ci dzielą się na stronę dominującą i uległą, jednak patrząc na tę dwójkę, nie mogłem jednocześnie stwierdzić, który z nich miał być tym dominującym.
- Jason, co ci się stało? - Zapytał jasnowłosy, wchodząc do środka. Dopiero teraz kamera się przesunęła i pokazała twarz drugiego z chłopaków. Miał zdrapaną skórę, podbity nos i krew w kąciku ust. Widziałem parę razy osobę, która została pobita po twarzy i nie wyglądała tak dobrze. Prawdopodobnie charakteryzatorzy wszystko dopracowali tak, żeby wyglądał dalej męsko i przystojnie.
Cholera, o czym ja myślałem oglądając coś takiego?! Oczywiście, że nie mogli dać opuchniętej twarzy gwiazdorowi porno. Dlaczego ja w ogóle się nad tym zastanawiałem?!
- Daj spokój Chase, nic mi nie jest - Czarnowłosy był nieznacznie wyższy, co mogłem zauważyć dopiero wtedy, gdy stanęli przed sobą. Zamknął drzwi i machnął obojętnie ręką.
- Znowu się z kimś biłeś? Idiota! Chodź, ktoś musi się tobą zająć - Chase chwycił drugiego chłopaka za rękaw i pociągnął do sypialni. Już teraz wiedziałem do czego to zmierza. Nie żebym spodziewał się czegokolwiek innego po pornolu. - Rety, znamy się już dziesięć lat, a ty nic się nie zmieniłeś. Siedź tutaj, pójdę po jakieś waciki - Wyszedł, a gdy pobity chłopak został sam, na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek. Wyglądał jak ktoś, kto właśnie ma ochotę zrobić coś złego... sensei się czasami tak uśmiechał. To porównanie sprawiło, że poczułem się trochę skonsternowany.
Po chwili wrócił jasnowłosy, niosąc białe pudełko oznaczone czerwonym krzyżykiem. My w domu trzymaliśmy produkty medyczne w metalowym pudełku... nawet nie wiem po czym. Cholera, chyba tak się denerwowałem, że zaczynałem myśleć o takich idiotyzmach.
Blondyn pochylił się nad twarzą przyjaciela... jak mniemam i zaczął przecierać jego rany.
- Ręce też masz pokaleczone? Rany... - Westchnął, chwytając dłoń Jasona. Ukląkł między jego nogami, co wyglądało dość dziwnie. Kiedy przecierał jego rany, wyższy chłopak patrzył na niego jakoś tak... dziwnie. Sensei też tak czasami na mnie patrzył.
- No... nie wygląda tak źle - Powiedział jasnowłosy, opatrując rany przyjaciela. - Ale naprawdę powinieneś na siebie uważać. Nie wiem co bym zrobił, gdyby pewnego dnia... - Zamarł, gdy zdał sobie sprawę jak to brzmi. Zobaczyłem delikatny rumieniec na policzkach i już nie miałem wątpliwości co do podziału ról. Sensei nigdy się nie rumienił... - Znaczy... ach, cholera, zabrzmiało to pedalsko, sory - Zaśmiał się nerwowo. Dłoń tego pobitego powoli przysunęła się do przyjaciela. Spoczęła na jego policzku i delikatnie go pogłaskała. Blondyn zrobił się jeszcze bardziej czerwony i delikatnie uniósł głowę. Jedno spojrzenie, a ja odniosłem wrażenie, że tym przekazali sobie wszystko. W książce pewnie miałoby to głębokie, metaforyczne przesłanie, podczas którego obaj zrozumieli jakie uczucie czuli do siebie od dawna. Ale ponieważ nie była to książka... ani nawet film romantyczny... ani nawet film erotyczny. Więc byłem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że chodziło tylko o to, żeby jak najszybciej przejść do głównej akcji. Jason chwycił swojego przyjaciela za twarz i zaraz połączył ich usta. W słuchawkach wyraźnie usłyszałem krótki jęk. Gdy uwolnili się od siebie, czarnowłosy wplótł palce we włosy drugiego i zaczął po nich czule przejeżdżać, rozpinając pasek spodni.
- Weźmiesz go do ust? - Zapytał zbereźnie, a chociaż tylko to oglądałem, cały zrobiłem się czerwony, jakby co najmniej mówił do mnie. Drugi z chłopaków zareagował podobnie jak ja, ale przełknął ślinę i pokiwał głową.
Patrzyłem z lekkim obrzydzeniem, jak Jason wyciągał ze spodni swojego penisa i wkładał go do ust swojego... towarzysza, przyjaciela... już nawet nie wiedziałem jak go nazwać. A ten tylko zamknął oczy i posłusznie wziął go do ust. Wyglądało to obrzydliwie... ciekawe czy sensei... nie, w życiu nie zrobię czegoś takiego! Nawet nie ma o czym marzyć!
W słuchawkach rozległy się ciche, męskie jęki i obleśny chlupot. Zażenowany co chwila odwracałem wzrok, ale ciekawość w końcu wygrywała i znowu patrzyłem w ekran, gdzie jasnowłosy chłopak poruszał głową, ściskał dłońmi męskość swojego partnera, a kilka razy wyciągał ją z ust i oblizywał starannie językiem, aż ta nie zaczęła twardnieć.
- Chodź do mnie - Gdy zdałem sobie sprawę, że stwierdziłem, że ten gościu, gdy nonszalancko opadł się o łóżko i odchylił do tyłu, nawet ze spodniami opuszczonymi do bioder, wygląda całkiem przystojnie, miałem ochotę skoczyć z okna. Znaczy... to była całkiem obiektywna opinia, ale i tak było to cholernie żenujące. Przecież ja nie byłem gejem! Nie kręcili mnie faceci! Dopiero uczyłem się rozumieć, jak to jest tolerować gejów.
Z coraz większym rumieńcem patrzyłem, jak Chase wstaje z klęczek i siada okrakiem na biodrach Jasona. Podparł się kolanami o materac i objął dłońmi twarz towarzysza.
- Robiłeś to kiedyś z facetem? - Zapytał, patrząc na niego z góry. Już teraz oddychał ciężko, a sam przecież jedynie dogadzał swojemu kochankowi.
- Nie... to będzie pierwszy raz. Ale marzyłem o tym od dawna - Głos chłopaka był niski i kuszący, a jego policzki wyraźnie czerwone od podniecenia. Rozpiął spodnie siedzącego na nim przyjaciela i zsunął je do bioder, razem z bokserkami. Ten podniósł się delikatnie i zrzucił dolną część garderoby na ziemię.
Jason sięgnął po jakiś lubrykant, który leżał na szafce nocnej. Wziął go trochę na palce i zaczął wkładać do środka chłopaka, który wygiął się w łuk, dłonie zacisnął na ramionach przyjaciela i oparł czoło o jego ramię. Oddychał coraz ciężej, a po chwili sam zaczął poruszać się w górę i w dół, sam nabijając się na palce. Wyglądało to zupełnie tak, jakby już teraz był całkowicie rozpalony. Dziwne, bo kiedy sensei włożył we mnie palce to wcale nie było przyjemne. Właściwie to było okropne uczucie. A ten chłopak prawie się rozpływał. Trwało to krótko, nim jego wnętrze zostało uwolnione. Teraz oboje wyglądali na podobnie rozpalonych. Chwilę później zaspokajali swoje żądzę. Młodszy chłopak podskakiwał subtelnie na biodrach swojego niedawnego przyjaciela, coraz bardziej rozpalony. Jęki były coraz głośniejsze, przez co ciągle musiałem się upewniać, czy na pewno mam podłączone słuchawki. To było... dziwne. Zwłaszcza, gdy widziałem całą fizjonomię dwóch kochających się mężczyzn. Wyglądało to na jeszcze bardziej boleśnie niż mi się wydawało. A jednak twarze obu chłopaków wykrzywione były przez rokosz.
W końcu wyłączyłem filmik. Twarz zaczęła mnie piec od rumieńców. Co najgorsze, przez chwilę się bałem, że sam zacznę się nakręcać. Nawet... nawet miałem wrażenie, że jakiś dziwny dreszcz pojawił się między moimi nogami. A przecież gdybym dał się podniecić przez gejowskiego pornola, to straciłbym kompletnie wiarę w siebie samego i swój heteroseksualizm. Musiałem wziąć zimny prysznic...
Ostatni raz spojrzałem na laptopa. Czy to mogło być aż tak przyjemne? Sensei na początku mi to tłumaczył, ale... jakoś nie mogłem sobie to wyobrazić. To nie było normalne, więc dlaczego chciałem się na to zdecydować?
Niemal podskoczyłem, słysząc dźwięk smsa. Przerażony spojrzałem na telefon. W głowie pojawiło mi się milion myśli, że ktoś zauważył, że oglądam takie filmy, albo rodzice jakoś zobaczyli co oglądam.
Przez parę sekund w ogóle bałem się sięgnąć po telefon. Czułem okropnie nieprzyjemny ucisk w sercu i najchętniej bym w ogóle nigdy tego nie przeczytał. Po paru minutach w końcu odblokowałem telefon. Trochę mi ulżyło, gdy zobaczyłem nadawcę. ,,Sensei", odetchnąłem z ulgą. Kto jak kto, ale on nawet gdyby jakimś cudem miał dostęp do mojego laptopa, na pewno by mnie nie krytykował. Co najwyżej trochę się ponabijał.
,,Cześć Sashi, jak mija ci dzień? Dalej masz doła? Co porabiasz? Trzymaj się tam ♥"
Uśmiechnąłem się do telefonu. Sensei potrafił być naprawdę... dziwny. Ja bym miesiąc myślał, a nie napisałbym tej wiadomości. Zresztą, ciągle chciałem do niego napisać, ale... po prostu się bałem. Gdyby sensei do mnie nie pisał, ja nie miałbym na to odwagi.
,,Cześć Sensei. Właściwie to spokojnie. Próbuję się zabrać i zrobić coś produktywnego, ale i tak każdy dzień kończy się tym, że siedzę i czytam. A jak tam u ciebie?"
Przeczytałem wiadomość milion razy, nim wstrzymałem oddech, zamknąłem oczy i nacisnąłęm przycisk ,,wyślij".
______________________________

6 komentarzy:

  1. Em... Katsumi... Jeżeli mam być szczera to nie leży mi ten rozdział. W sensie dużo powtórzeń szczególnie przy opisywania sceny i to mi ją zniszczyło trochę.
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie lepszy :)
    Nirana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba muszę przyznać ci rację. Edytowałam post na szybko, przez brak czasu. W wolnej chwili obiecuję, że to zedytuję, a na przyszłość postaram się bardziej ^ ^

      Usuń
  2. Wincyj!
    Co takie krótkie te rozdziały? :c

    Steve

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    no Sachi krok do przodu...jestem pod wrażeniem, że zdecydował się coś takiego obejrzeć...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    no Sachi krok do przodu zrobiony... jestem pod ogromnym wrażeniem, że zdecydował się coś takiego obejrzeć...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, no Sachi krok do przodu już zrobiony... jestem pod ogromnym wrażeniem, że zdecydował się coś takiego obejrzeć... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń